Kto zostanie prezydentem Raciborza?

Każdy zapowiada, że będzie prezydentem wszystkich raciborzan, każdy chce zmieniać nasze miasto. Zapytaliśmy, dlaczego kandydują, jakie mają plany i co obiecują raciborzanom.

Mirosław Lenk mówi, że kandyduje, bo chciałby dokończyć wiele rzeczy. - Podczas ostatnich czterech lat sporo udało się zrobić, ale nie wszystko - mówi Mirosław Lenk. Obecnemu prezydentowi najtrudniej obiecywać, bo rządził tu ostatnie cztery lata. Raciborzanie pamiętają mu aquapark, o którym mówił kiedyś, a którego wciąż nie ma. I trudno to usprawiedliwić niesprzedanym Placem Długosza, z którego część pieniędzy mogła pójść m.in. na ten cel.

Dlatego Lenk mówi dziś bardziej ostrożnie o budowie krytej pływalni, chętnie o drogach i ścieżkach rowerowych. - Chcę kontynuować budowę ścieżek rowerowych, tak, by w przyszłości utworzyły one sieć, która pozwoli nie tylko na rekreację, ale też dojazd na rowerze do pracy. Dalej będziemy rozwijać bazę sportową szkół, by przy każdej znalazło się boisko ze sztuczną nawierzchnią. Trzeba dalej wprowadzać rozwiązania, sprzyjające przedsiębiorcom, jak chociażby te, związane z ulgami podatkowymi. Chcemy sprzedać w końcu jeden z placów Długosza lub Arki Bożka, gdzie mogłaby powstać galeria handlowa - mówi Lenk.

Jednym z rywali obecnego prezydenta jest radny Robert Myśliwy, który jako pierwszy ogłosił, że będzie kandydował - bo miastu brakuje wizji na przyszłość, wyjeżdżają stąd młodzi ludzie i nie ma odpowiednich warunków do rozwoju gospodarczego. - Robi się chodniki i remontuje place zabaw, zaspokajając potrzeby przeciętnego Kowalskiego, ale nie patrzy się w przyszłość. Racibórz kurczy się od wielu lat. Młodzi wyjeżdżają, bo u nas nie mają perspektyw na zrobienie kariery. Jednym z priorytetów prezydenta Lenka było stworzenie stref ekonomicznych, ale nic ku temu nie zrobiono. Chcemy, by przy prezydencie działała stała rada konsultacyjna, w której skład będą wchodzić przedsiębiorcy, którzy będą uczestniczyć w planowaniu rozwoju miasta - mówi Myśliwy. Kandydat Raciborskiego Stowarzyszenia Samorządowego Nasze Miasto mówi też m.in. o wsparciu rozwoju PWSZ (proponuje m.in. stypendia dla studentów, którzy działają na rzecz miasta) a także o budowie... kanału Odra-Dunaj-Łaba, o co zabiegają Czesi.

O fotel prezydenta będzie ubiegał się też radny Piotr Klima, prezes raciborskiego Uniwersytetu III Wieku. Właśnie na seniorów liczy najbardziej. - Komitet Wyborczy Porozumienie Samorządów, którego jestem kandydatem tworzą w dużej mierze organizacje seniorskie. Poproszono mnie, bym ich reprezentował - mówi Klima. Co zmieniłby w Raciborzu, gdy został prezydentem, skoro jako wiceprzewodniczący rady był u władzy? - Nie miałem zbyt dużego pola manewru. Nie chcę obiecywać fantastycznych rzeczy. Ale sporo jest do zrobienia, m.in. trzeba poprawić bezpieczeństwo na drogach, np. instalując nowe światła przy przejściach - mówi. - Jak to jest, że z naszej cukrowni został gruz, a u sąsiadów pięknie się rozwija - pyta Klima. - Trzeba promować lokalne wyroby, zachęcać, by ludzie kupowali naszą wędlinę i inne produkty - mówi.

Radny Tomasz Kusy - jako w dalszym ciągu nieoficjalny kandydat na prezydenta z ramienia Komitetu Obywatelskiego Raciborzan - nie chce dzielić skóry na niedźwiedziu. To właśnie on cztery lata temu przegrał w II turze wyborów o włos z Lenkiem. I jeśli - jak mówi - zostanie zgłoszony, a potem ewentualnie wygra, będzie stawiał m.in. na rozwój szkolnictwa wyższego, turystyki i gospodarki rolno-spożywczej. - Prezydent musi współpracować z wójtami wszystkich gmin powiatu w celu utworzenia u nas giełdy rolno-spożywczej - mówi Kusy.