Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jarosław Szczęsny wystartuje z list 8 komitetu. Była to długa droga do Zjednoczonej Prawicy

Arek Biernat
Jarosław Szczęsny startuje z list PiS-u. To jego ósmy komitet wyborczy
Jarosław Szczęsny startuje z list PiS-u. To jego ósmy komitet wyborczy Facebook/Jarosław Szczęsny
Jarosław Szczęsny jest wyborczym weteranem. Dziś startuje do Sejmiku z list PiS-u. Wcześniej kandydował w różnych wyborach z ramienia m.in. Unii Wolności, Platformy Obywatelskiej, Platformy Wodzisławskiej, Ruchu Demokracji Lokalnej, Polski Razem, Zgody i Rozwoju oraz Zjednoczonych dla Ślaska. Wyborcy pytają: koniunkturalizm czy zbieg okoliczności? - Nie zmieniam poglądów – odpowiada Jarosław Szczęsny.

Wcześniej PO, teraz PiS – zarzucają Jarosławowi Szczęsnemu na portalach społecznościowych internauci. I wytykają zmiany barw politycznych. Trudno się dziwić takim reakcjom.

Przez Platformę na listę... Prawa i Sprawiedliwości

Bowiem do tej pory w wyborach startował z list 7 komitetów. Wszystko zaczęło się pod koniec lat 90. XX wieku. Jeszcze będąc studentem wstąpił do Unii Wolności. Wspomina, że bez powodzenia startował w 1997 roku do Sejmu. Za to rok później z tego ugrupowania objął mandat radnego Powiatu Wodzisławskiego. Jeszcze w 2001 roku próbował przenieść się na ul. Wiejską w Warszawie. Jednak wybory do Sejmu dla niego, jak i całej UW zakończyły się porażką. Po jej rozpadzie w 2002 r. Do Rady Powiatu Wodzisławskiego dostał się z Ruchu Demokracji Lokalnej, którą zakładał.

W 2005 roku nazwisko Szczęsny wyborcy znaleźli na listach Platformy Obywatelskiej. Zebrał prawie 3 tys. głosów, ale na Wiejską ponownie się nie dostał. Z kolei w 2010 roku z ramienia Platformy Wodzisławskiej bezskutecznie ubiegał się o fotel prezydenta Wodzisławia Śl. Co ciekawe, z list PO został radny powiatowym. W 2014 roku chciał najpierw zostać eurodeputowanym z Polski Razem, a potem radnym powiatowym ze Zgody i Rozwoju. Rok później próbował uzyskać mandat posła z Zjednoczonych dla Śląska. W niedzielę z list Prawa i Sprawiedliwości wystartuje w wyborach do Sejmiku.

Od tych wszystkich komitetów może zakręcić się w głowie. O co chodzi? Pyta część wyborców. Wątpliwości nie ma jedna z osób współpracujących w przeszłości z Jarosławem Szczęsnym.

- Przykład koniunkturalizmu. Startował chyba z wszystkiego z czego można było. To dramatyczny przykład. Bo jak nas wyborcy mają traktować poważnie widząc tak częste zmiany partyjne? Jest osobą niewiarygodny – mówi pragnący anonimowości doświadczony samorządowiec z powiatu wodzisławskiego.

Szczęsny: Nie zmieniłem poglądów

Co na to zainteresowany? Odrzuca oskarżenia. - Nie zmieniłem poglądów – ucina nasz rozmówca i wskazuje, że częste zmiany komitetu nie wynikały z jego woli. Tłumaczy, że w Unii Wolności był do samego końca, a więc do samego rozwiązania. Wylicza, że z ugrupowaniem utożsamiali się m.in. Adam Gawęda czy prezydent Andrzej Duda (z którymi wchodzi obecnie w skład jednego obozu politycznego). Dodaje, że u jej schyłku był kuszony m.in. przez PO, ale nie zdecydował się na to. Po rozpadzie UW pracował na rzecz lokalnego komitetu Ruchu Demokracji Lokalnej. Później startował z list PO, ale na około rok przed wyborami w 2010 r. został jej członkiem.

- W 2010 roku zostałem wykluczony z partii, bo nie zgadzałem się na politykę, że na miesiąc przed wyborami Mieczysław Kieca przychodzi do PO i automatycznie jest wystawiany na prezydenta. Bez spotkania, akceptacji zarządu. Ktoś w kuluarach załatwił i potwierdził – przyznaje Szczęsny, który sprzeciwiając się tej decyzji wystawił swój komitet pod nazwą Platforma Wodzisławska i w ten sposób ubiegał się o fotel prezydenta.

Podkreśla, że chciał działać dalej w polityce, stąd starty z kolejnych lokalnych komitetów. Przez kolejne lata nie należał do żadnej partii. Zaznacza, że najbliżej ideowo jest mu do Polski Razem Jarosława Gowina (obecnie Porozumienie). To z PR chciał zostać eurodeputowanym, a teraz z Porozumienia jako bezpartyjny znalazł się na liście Zjednoczonej Prawicy, czyli KW PiS (jest ósemką w okręgu 3 obejmującym: Jastrzębie Zdrój, Rybnik, Żory; powiaty: mikołowski, raciborski, rybnicki, wodzisławski).

W rozmowie przyznał, że rząd PiS jako jedyny po 1989 r. dotrzymuje obietnic, dba o polskie przedsiębiorstwa. PO go zawiodła, bo nie miała rozwiązań m.in. właśnie dla przedsiębiorców.

Zaznacza, że nie są dla niego ważne barwy partyjne. - Zawsze byłem po stronie ludzi, a nie grup politycznych. Zawsze chciałem działać dla Śląska i mojego regionu. Zamierzam wykorzystać moje doświadczenie w samorządzie i zdobytą wiedzę – mówi absolwent m.in. Wyższej Szkoły Europejskiej.

W Sejmiku chciałby wziąć udział w pracach nad tworzeniem Regionalnego Programu Operacyjnego. Zależy mu na tym, aby unijne środki były przeznaczone rozwój na tworzenie i rozwój przedsiębiorczości, na walkę ze smogiem oraz na organizacje pożytku publicznego.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto