Historyczny mecz w Bielsku-Białej: Rekord wygrał z Rekordem
Takiego meczu próżno szukać w 26-letniej historii BTS Rekord Bielsko-Biała, bielskiego sportu, ale i w skali ogólnopolskiej i europejskiej niełatwo o takie zestawienie, w którym w rozgrywkach krajowego pucharu naprzeciw siebie stają dwie drużyny tego samego klubu. W półfinale Fortuna Pucharu Polski podokręgu bielskiego trzecioligowy Rekord Bielsko-Biała zmierzył się w środę 30 września z drugą drużyną Rekordu Bielsko-Biała występującą w lidze okręgowej.
Naprzeciw trzecioligowcom stanęła młodzież Rekordu z rocznika 2002, 2003 wzmocniona swoim trenerem i wychowawcą, doświadczonym Piotrem Jaroszkiem, który z kolei zagrał przeciwko swoim niedawnym podopiecznym (Jaroszek był długo trenerem III-ligowego Rekordu). Tymczasem kapitan III-ligowego Rekordu Dariusz Rucki musiał stanąć twarzą w twarz przeciw swoim wychowankom, których przez cztery lata prowadził w Szkole Mistrzostwa Sportowego Rekord.
- Komu kibicuję? Rekordowi! – jasno określił się Janusz Szymura, prezes BTS Rekord Bielska-Biała. – Tak samo kibicuję drużynie futsalowej, trzecioligowej, drużynie kobiecej i młodzieżowym zespołom. To jakby zapytać, kogo bardziej się kocha: syna czy córkę? Jednym i drugim kibicuję. Interesuje mnie, jak niektórzy młodzi zawodnicy wyglądają, wiem, że chcą się pokazać z jak najlepszej strony. Gdyby wygrała drużyna rezerwowa to byłby fajne, ale świadczyłoby, że coś z zarządzaniem w klubie jest nie tak, bo wtedy trzeba byłoby z drugiej drużyny zrobić pierwszą, a z młodszych starszych. Ale ze starszych zrobić młodszych? To już byłby kłopot – uśmiechał się prezes Rekordu.
W meczu rozegranym w strugach deszczu drugi zespół Rekordu długo dzielnie dotrzymywał kroku trzecioligowcom umiejętnie broniąc dostępu do swojej bramki i popisując się niezłymi przechwytami. Jeśli ktoś myślał, że to „ustawka” lub mecz przyjaźni, grubo się pomylił – młodzi gracze Rekordu różnicę wieku i doświadczenia nadrabiali zaciętością i ambicją, nie brakowało twardych starć i wślizgów na mokrej murawie. Znamienną sytuacją był jeden z pierwszych fauli, w którym Kacper Kasprzak zaatakował swojego niedawnego trenera Dariusza Ruckiego.
- Tak myślałem, że chłopaki będą na mnie „polować”. Ale wszystko było w duchu fair play. Przybijaliśmy sobie piątki, a nawet na bieżąco komentowaliśmy pewne sytuacje boiskowe. Doczekałem się momentu, w którym stanąłem naprzeciw swoich wychowanków, których trenowałem cztery lata. Fajne uczucie, ale z drugiej strony widać, jak czas ucieka – wyznał kapitan trzecioligowców.
Rekord trzecioligowy, który tym razem występował w Cygańskim Lesie w roli gości, objął prowadzenie w 41 minucie po uderzeniu Nikolasa Wróblewskiego. Po przerwie Seweryn Caputa podwyższył na 2:0, a gdy Wróblewski strzelił gola na 3:0 sprawa wyglądała na przesądzoną. Gospodarze, czyli Rekord II, odpowiedzieli jednak ku uciesze licznie zgromadzonej publiczności (złożonej ze szkolnej młodzieży Rekordu dopingującej drugą drużynę) golem Konrada Formasa. I gdy wydawało się, że takim wynikiem zakończy się mecz, trzecioligowcy pokazali młodzieży, jak gra się do końca i wykorzystuje okazje - gole Szymona Szymańskiego (jeden z wydatną pomocą obrońcy) ustaliły wynik na 5:1 dla trzecioligowców.
- Wynik 1:3 byłby jeszcze do przyjęcia, ale 1:5 to już wysoka porażka. Szkoda tej końcówki, trochę zaczęliśmy grać zbyt indywidualnie, ale jeśli chodzi o całokształt, to nie było tragedii – ocenił Piotr Jaroszek, kapitan Rekordu II Bielsko-Biała. – Na ile mogliśmy, to stawialiśmy opór. Przeciwnik był lepszy piłkarsko. Oni musieli wygrać, a my mogliśmy. Szkoda, że dwie ekipy Rekordu nie spotkały się w finale. Taki historyczny mecz to fajna przygoda. Dla mnie też, choć bardziej dla tych młodych chłopaków, którzy mieli okazję skonfrontować się z drużyną, w której w przyszłości chcą grać. Dostali szansę i widzą, w jakim są miejscu obecnie – przyznał.
W finale Fortuna Pucharu Polski na szczeblu podokręgu bielskiego Rekord Bielsko-Biała zagra ze Spójnią Landek. Według zapowiedzi spotkanie ma zostać rozegrane na Stadionie Miejskim.
Rekord II Bielsko-Biała - Rekord Bielsko-Biała 1:5 (0:1)
Bramki Konrad Formas (87) - Nikolas Wróblewski (41, 76), Seweryn Caputa (51), Szymon Szymański (89, 90).
Żółta kartka Guzdek (Rekord)
Rekord II Bielsko-Biała: Szumera – Tatarczyk (64 Formas), Sobierajewicz, Jaroszek, Sobótka, Kamionka, Z. Mucha, Kowalczyk, Twarkowski (85 Szotek), Nocoń (67 Hutyra), Kasprzak (67 Woźniak)
Rekord Bielsko-Biała: Grabowski – Wyroba, Rucki, Kareta, Caputa (61 Żołna), Gaudyn (61 Sobik), Szymański, Sz. Wróblewski, Waliczek, N. Wróblewski (82 Sz. Mucha), Guzdek (61 Czaicki)
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?