Nie tylko tyfus był dotkliwy dla mieszkańców Włocławka. Około 1830 roku we Włocławku zmarło aż 400 osób na cholerę. Zaraza szalała w mieście jeszcze w 1832 roku.
Do naszych czasów przetrwało kilka krzyży cholerycznych
- O tym pisze Michał Morawski w "Monografii Włocławka" z 1933 roku - mówi Łukasz Daniewski, historyk z Włocławka. - Zmarłych na cholerę grzebano na cmentarzach cholerycznych. Wszystko wskazuje na to, że taka nekropolia znajdowała się na Lisku. W rejonie ul. Obwodowej do tej pory zlokalizowany jest krzyż choleryczny, czyli tak zwana karawaka. Kolejne zachowane krzyże znajdują się na ścianie klasztoru i w bibliotece Wyższego Seminarium Duchownego.
W 1905 roku cholera we Włocławku znowu dała o sobie znać. W "Gazecie Świątecznej" z 29 października 1905 roku można przeczytać, że pierwsze trzy przypadki cholery odnotowano właśnie we Włocławku. Niestety osoby te zmarły.
- W publikacji tej możemy przeczytać, że we Włocławku odnotowano w sumie cztery zachorowania i że jedna osoba wyzdrowiała - wyjaśnia Łukasz Daniewski.
W Gazecie Ameryka Echo z 1905 roku pisano o środkach ostrożności przeciw cholerze zastosowanych we Włocławku.
"Policmajster tutejszy wydał polecenie do właścicieli domów i hotelów, ażeby w razie przyjazdu kogokolwiek z miejscowości nawiedzonych przez epidemię dawali natychmiast znać, celem zastosowania do osób tych i ich rzeczy odpowiednich środków zabezpieczających" - pisała wówczas prasa.
Przez tyfus plamisty we Włocławku zamykano szkoły
W czasach pierwszej wojny światowej włocławianie zmagali się z tyfusem. W książce Tomasza Rojewskiego „Ilustrowane Echa Włocławskie 1881-1918” znajduje się zdjęcie domu, który był ogniskiem tyfusu plamistego.
- Autor podejrzewa, że kamienica już nie istnieje lub została zmodyfikowana tak, że nie jest możliwa jej identyfikacja – tłumaczy Łukasz Daniewski. - We Włocławku przebywał wówczas Niemiec Jaschke. Na fotografii opublikowanej w książce napisał, że jemu i innym życie uratowała szczepionka.
Epidemię tyfusu plamistego we Włocławku opisuje też Wikipedia. Okazuje się, że w styczniu 1916 roku przyczyniły się do wybuchu zarazy przyczyniły się kiepskie warunki materialne. W mieście zawieszono pracę szkół. Mieszkańcy otrzymywali ulotki informujące o tym, jak radzić sobie z chorobą. Utworzono też miejsca kwarantanny, zarówno we Włocławku, jak i w okolicznych miejscowościach.
Przy ul. Bojańczyka 25 mieścił się w tym czasie szpital tyfusowy. Zbudowano go w 1912 roku. Funkcjonował tam do międzywojnia. „Podczas niemieckiej okupacji miasta w trakcie I wojny światowej, przywożono tu chorych podczas epidemii tyfusu plamistego w 1916 roku i grypy "Hiszpanki" w 1918 roku – czytamy w Wikipedii.
Przez hiszpankę ponoć we Włocławku także odwołano zajęcia w szkołach, zamykano drogi. Niestety przez chorobę umierały całe rodziny.
Na koniec ciekawostka. Pałacyk przy ul. Żytniej 55 we Włocławku to obecnie miejsce kwarantanny zbiorowej w związku z pandemią koronawirusa. Budynek ten sto lat temu pełnił funkcje lecznicze.
- Obiekt przez długi czas wykorzystywany był na potrzeby garnizonu włocławskiego jako izba chorych, szpital i mieszkania dla kadry oficerskiej – informuje Łukasz Daniewski.
Na planie zabudowy Włocławka z 1924 roku pałacyk opisany jest jako szpital epidemiczny. Dziś historycy nie są jednak w stanie potwierdzić, czy i jak długo szpital o takiej specjalności tam funkcjonował, czy oznaczenie to było jedynie planem uruchomienia takiej działalności.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?