To był zimny prysznic. W sobotę ponad 500 mieszkańców przyszło do Areny Rafako, by zobaczyć kolejne zwycięstwo siatkarzy z Raciborza, którzy po ostatnich znakomitych pojedynkach wskoczyli na pierwsze miejsce w tabeli. Niestety, po każdym secie w meczu z Kętami nastroje kibiców były coraz gorsze. Na koniec zostało im już tylko odśpiewać "Chłopaki nic się nie stało". Gospodarze przegrali 1:3.
- Role się odwróciły. Zagraliśmy dokładnie tak, jak podczas pierwszego meczu z nami Kęty. Oni nie mieli wówczas bloku, odbioru i skutecznego ataku. Dokładnie tego samego zabrakło teraz nam - mówi Witold Galiński, trener AZS Rafako Racibórz.
- Co się stało? - dopytujemy. - Powodów pewnie jest wiele. Krystian Lipiec nie zagrał na swoim poziomie, nie kończył piłek w górze. Nie był w dobrej dyspozycji, przed meczem skarżył się na bóle - mówi Witold Galiński.
Presja pierwszego miejsca i olbrzymie apetyty na awans zrobiły swoje? Uniesiecie to wszystko? - Mamy nadzieję, choć po Nowym Roku szykują się zmiany. Decyzją zarządu nie będzie już grał Bartosz Kawka, a jego miejsce zajmie Rafał Stanienda. To dobry zawodnik, ale przez kontuzję długo nie grał. Teraz trenuje z nami dwa, trzy razy w tygodniu. Potrzebuje ogrania - mówi Galiński, który ma nadzieję, że zdobędzie je podczas sparingów.
- Przed kolejnym meczem ligowym chcemy zagrać z Młoda Plus Ligą z Kędzierzyna-Koźla i Jastrzębskiego Węgla. Mamy nadzieję, że te mecze dojdą do skutku - mówi Galiński. Kolejny mecz ligowy AZS Rafako rozegra na wyjeździe w Głuchołazach 11 stycznia, a potem u siebie ze Spałą I, drużyną, która po ostatniej kolejce zrzuciła nas z fotela lidera.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?