Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Babice: Wróg z rezerwatu

Aleksander Król
Co noc dziki przewracają łąkę do góry nogami – mówią rolnicy z Babic. Na zdjęciu Jerzy Czech i Stefan Komor.
Co noc dziki przewracają łąkę do góry nogami – mówią rolnicy z Babic. Na zdjęciu Jerzy Czech i Stefan Komor.
Rolnicy z Babic nie mają już sił na walkę z... dzikami. Zwierzęta regularnie sieją spustoszenie na ich łąkach i polach. - Na nic zdają się nocne obchody. Nie pomagają nawet petardy.

Rolnicy z Babic nie mają już sił na walkę z... dzikami. Zwierzęta regularnie sieją spustoszenie na ich łąkach i polach. - Na nic zdają się nocne obchody.

Nie pomagają nawet petardy. Z wrogiem z rezerwatu Łężczok nie mamy szans - denerwują się rolnicy.

Jerzy Czech z Babic ma ponad 4 hektary ziemi, hoduje

18 krów. - Boję się, że w przyszłym roku nie będę miał czym karmić bydła. Dziki zniszczyły już połowę moich łąk - denerwuje się rolnik.

To są stada liczące nawet kilkadziesiąt sztuk. Wywracają wszystko do góry nogami. Niemal każdego dnia przychodzimy tu i gołymi rękami układamy na nowo darń. To syzyfowa praca - mówi Stefan Komor, kolejny rolnik z Babic. Gospodarze próbowali już wielu rzeczy, ale na dziki nie ma skutecznej broni. - Wykupiłem chyba wszystkie petardy w Raciborzu, ale wybuchy nic nie dają. To walka z wiatrakami - rozkłada ręce Komor. Powoli poddaje się również Jerzy Czech.

Mężczyzna sprowadził z Niemiec specjalny preparat, którego zapach miał odstraszać dziki. Jednak wróg zdążył się już do niego przyzwyczaić. - Powbijałem w ziemię mnóstwo kołków ze szmatami nasączonymi tym specyfikiem. Miałem spokój przez trzy dni. Potem dziki wróciły - mówi załamany gospodarz.

Rolnicy z Babic prosili o pomoc myśliwych, ale oni niechętnie zapuszczają się w rejony granic Łężczoka. - Powiedzieli nam, że nasze łąki znajdują się w strefie ochronnej i myśliwi nie mogą tu polować. Odesłali nas do Dyrekcji Lasów Państwowych. Ale tam też nie przyznają się do szkód wyrządzanych przez dziki. To czyje w końcu one są? - denerwują się rolnicy.

Zbigniew Pietras, nadleśniczy z Rud Raciborskich tłumaczy, że szkodami na babickich łąkach powinno zająć się koło łowieckie "Odyniec" z Rud. - Nadleśnictwo nie ma z tym nic wspólnego. To koła są odpowiedzialne za gospodarkę łowiecką i zgodnie z prawem muszą płacić rolnikom odszkodowania - tłumaczy Pietras. Nadleśniczy przyznaje, że dziki wyrządzają w tym roku wyjątkowo dużo strat. - Wszystko przez obfite, wrześniowe opady. Dziki wychodzą z lasu, bo na mokrych łąkach jest mnóstwo dżdżownic - tłumaczy Pietras.

Tymczasem Ryszard Haider, łowczy koła łowieckiego "Odyniec" tłumaczy, że nie można wystrzelać wszystkich dzików. - To problem stary jak świat. Dziki zawsze odwiedzały rolników i nocne dyżury myśliwych nic tu nie pomogą - mówi. Łowczy tłumaczy, że odszkodowania dla rolników wypłacane są regularnie. - Rocznie przeznaczamy na to od 10 do 12 tysięcy złotych, ale pieniędzy nie starcza. Jesteśmy biednym kołem, a płacimy za szkody wyrządzane przez obce dziki - mówi Haider. Myśliwy tłumaczy, że tereny, którymi opiekuje się "Odyniec" nawiedzają zwierzęta z lasów pobliskiej Kuźni Raciborskiej. - Tam nie ma żadnych pól ani łąk i dziki przychodzą do nas - skarży się myśliwy. Mimo to "Odyniec" raz jeszcze wyśle do Babic swoich ekspertów. - W sobotę mamy polowanie. Jeszcze raz przedstawię naszym myśliwym ten problem - zapowiada Haider.

Dziki kosztują

Rolnicy z Babic liczą straty. Podobno z jednego hektara ziemi można uzyskać ok. 8 ton siana. Z kolei jedna tona suchej trawy kosztuje ok. 300 zł. Rachunek jest prosty. Wizyta dzików na hektarowej łące kosztuje gospodarzy 2,4 tys. zł. Ale kosztów jest więcej. Na wiosnę, na zrujnowanych terenach trzeba będzie zasiać nową trawę. Ta również sporo kosztuje.

Tymczasem niemałe koszty ponoszą również koła łowieckie.

Na odszkodowania dla rolników przeznaczają ok. 10 tys. zł. rocznie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto