Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Aspirant w stanie upojenia

IRENEUSZ STAJER
Obecnie obowiązki kierownika posterunku pełni mł. asp. Janusz Rudyszyn.  IRENEUSZ STAJER
Obecnie obowiązki kierownika posterunku pełni mł. asp. Janusz Rudyszyn. IRENEUSZ STAJER
Mieszkańcy Pietrowic Wielkich nie mogą zapomnieć o skandalu, który wywołał były szef miejscowego posterunku policji. Otóż mundurowy w stopniu aspiranta upił się na służbie.

Mieszkańcy Pietrowic Wielkich nie mogą zapomnieć o skandalu, który wywołał były szef miejscowego posterunku policji. Otóż mundurowy w stopniu aspiranta upił się na służbie. Alkomat wykazał, że w wydychanym przez funkcjonariusza powietrzu było 3,68 promila alkoholu. To bardzo dużo, a przecież pijany policjant mógł w każdej chwili siąść za kierownicą samochodu.


Chwila słabości?

Podinsp. Edward Mazur, komendant powiatowy policji w Raciborzu nie miał wątpliwości, że kierującego pietrowickim posterunkiem mundurowego należy surowo ukarać.

- Przepisy są w takich przypadkach nieubłagane. Policjant nie może sobie pozwolić na picie podczas służby. Za jedną choćby chwilę słabości trzeba zapłacić bardzo wysoką cenę - informuje Mazur. I rzeczywiście, szef pietrowickiej placówki został wydalony z policji. Nigdy już nie będzie mógł przywdziać munduru tej formacji. Warto dodać, że pracował w komisariatach policji w Kuźni Raciborskiej i Krzyżanowicach, a następnie kierował sekcją kryminalną komendy powiatowej w Raciborzu. Po osiemnastu latach nienagannej pracy w tak żałosny sposób zakończył karierę stróża prawa.

Cała ta historia wydarzyła się na początku czerwca. Nieoczekiwanie Pietrowice Wielkie odwiedził komendant powiatowy. Podinsp. Mazur chciał sprawdzić jak pracuje podległy mu posterunek.


Śmiertelna dawka

Placówka była jednak zamknięta na cztery spusty, bo funkcjonariusze przebywali w terenie. - Poleciłem więc jednemu z policjantów, by skontaktował się przez telefon komórkowy z kierownikiem posterunku - relacjonuje Mazur. - Wkrótce szef placówki zameldował się na miejscu. Zauważyłem, że nie wygląda normalnie. W tej sytuacji nakazałem przeprowadzenie badania alkomatem.

Zawartość 3,68 promila alkoholu w wydychanym powietrzu wskazywała na poważne upojenie. Zdaniem wielu medyków, już dawka 3,5 promila może być śmiertelna dla niejednego człowieka, a przynajmniej dokonać ogromnych spustoszeń w organizmie. Nic dziwnego, że pijany szef posterunku został odwieziony pod policyjną eskortą do domu w Raciborzu. Komendant powiatowy od razu wszczął postępowanie dyscyplinarne wobec swego podwładnego.


Powinien świecić przykładem

Wielu mieszkańców Pietrowic Wielkich zbulwersowało zachowanie byłego szefa miejscowego komisariatu, którego znali z widzenia bądź wcale.

- Mundur zobowiązuje - ucina jeden z przechodniów. Czekająca na autobus pietrowiczanka mówi, że częściowo winę za wybryk funkcjonariusza ponosi polska (anty) kultura picia alkoholi, szczególnie wysokoprocentowych. - Przecież po cichu przyzwalamy na picie w pracy - stwierdza. - Skoro parlamentarzyści chodzą na drinka do baru sejmowego, to dlaczego policjant miałby sobie czasem nie pofolgować?

- Komendant powinien świecić przykładem. Ja bym czegoś takiego nie zrobił. Alkohol jest dla ludzi. Można wypić w sobotę, w niedzielę odpocząć, a w poniedziałek iść po trzeźwemu do pracy - przekonuje starszy mieszkaniec Pietrowic, który sam nie wylewa za kołnierz.


Sekretarz chwali

Adam Wajda, sekretarz Urzędu Gminy, chwali sobie współpracę z pietrowickimi policjantami. Przypomina, iż posterunek został otwarty dokładnie rok temu. Wcześniej mieszkańcy musieli liczyć na mundurowych z komisariatu w Krzyżanowicach. Wajda mówi, że w razie potrzeby patrol przyjeżdżał, ale po godzinie. Od zeszłego roku policjanci są na miejscu. Z mundurowymi można kontaktować się pod numerami telefonów stacjonarnego i komórkowego.
- Moim zdaniem dobrze wykonują swoje obowiązki - kwituje sekretarz.

Pietrowicki posterunek mieści się w budynku przy głównej drodze. Obecnie służy tutaj czterech funkcjonariuszy. Po aferze z poprzednim szefem obowiązki kierownika placówki pełni mł. asp. Janusz Rudyszyn. Policjanci zapewniają, że w czasie służby nigdy nie pili alkoholu. Zachowanie swojego byłego szefa uważają za jednorazowy "wypadek przy pracy". Nie potrafią wyjaśnić, ani dlaczego tak się stało, ani gdzie aspirant wyrzucony z pracy pił wódkę. W czasie wizyty komendanta powiatowego pietrowiccy funkcjonariusze byli w terenie.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto