MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

"To był najlepszy frekwencyjnie lipiec w kinoteatrze Polonez w Skierniewicach w ostatnich latach"

Łukasz Saptura
Łukasz Saptura
Pod względem filmowy tegoroczne lato bez wątpienia należy do dwóch produkcji: „Barbie” w reżyserii Grety Gerwig oraz nowy film Christophera Nolana - „Oppenheimer”. Sprawdziliśmy, jak wygląda popularność tych filmów wśród widzów skierniewickiego kinoteatru Polonez.

O tych dwóch filmach mówiło się na długo przed ich premierą. Wpływ na popularność wynikała nie tylko z głośnych nazwisk osób, które stanęły za kamerą, ale również między innymi z powodu aktorek i aktorów biorących udział w produkcji oraz temacie poruszanym w filmach. Dlatego nie dziwi, że historia najsłynniejszej lalki świata oraz twórcy bomby atomowej przyciągnęła tłumy widzów do kin. Również do skierniewickiego kinoteatru Polonez.

„Frekwencja przerosła nasze najśmielsze oczekiwania”

„Barbie” i „Oppenheimera” w kinoteatrze Polonez w Skierniewicach pojawiły się 21 lipca. To był jeden z najlepszych pod względem frekwencyjnym weekendów w skierniewickim kinoteatrze. Jak zauważa Ewa Pawlik z kinoteatru Polonez tegoroczny lipiec jest wyjątkowy, jeżeli chodzi o liczbę widzów:

- Za nami najlepszy frekwencyjny lipiec w naszym kinie w ostatnich latach. W tym roku była ona wyższa niż nawet w latach sprzed pandemii. Cztery lata temu w lipcu pojawiło się blisko 13 tysięcy widzów, w tym roku było ich półtora tysiąca więcej.

Na pytanie czy kiniarze spodziewali się tak dużej liczny widzów na seansach „Barbie” oraz „Oppenheimera” Ewa Pawlik odpowiada twierdząco, jednak nie spodziewano się aż takie wysokiej frekwencji.

W lipcu w kinoteatrze Polonez rządziła „Barbie”

Lipcowym hitem w skierniewickim kinoteatrze był „Barbie”. Film w Skierniewicach widziało blisko 5500 widzów. Jednak na drugim miejscu nie pojawił się „Oppenheimer”. Co więcej, nie znalazł się na w pierwszej trójce. Zajął dopiero miejsce piątek. Wyprzedziły go „Miraculous: Biedronka i Czarny kot”, „Między nami żywiołami” oraz „Indiana Jones i Artefakt Przeznaczenia”. Na nowym filmie Christophera Nolana przyszło ponad 2500 osób. Z pewnością nie bez wpływu na frekwencję miała liczba seansów. „Barbie” była pokazana 50 razy, „Oppenheimer” – 35.

Opinie widzów w większości pozytywne

Część z widzów obejrzała oba film. Tak jak Anna Traut-Seliga z Cechu Fantastyki „SkierCon” oraz laureatka skierniewickiej nagrody kulturalnej „Parowóz Kultury”:

- Obejrzałam "Barbie" i naprawdę nie jest to film o lalkach. No, może trochę. To jest jeden z tych filmów, o które nikt nie prosił, a wszyscy potrzebowaliśmy. To film o trudzie poszukiwania własnej tożsamości, o matkach i córkach, o patriarchacie i feminizmie, o relacjach (z samym sobą i innymi), o stereotypach, o kryzysie męskości. Ale przede wszystkim to film o równości. Moment, w którym kobieta opowiada o tym, czym zdaniem patriarchalnego społeczeństwa powinna być kobieta - to był pierwszy moment filmu w którym płakałam. Ale nie ostatni. Inny to moment, w którym dziewczynka mówi, że jedyne, co kobiety i mężczyźni mają wspólnego to fakt, że nienawidzą kobiet.

„Ten film jest ważny i potrzebny. Daje poczucie mocy i nadzieję, wszyscy możemy się dogadać, zrozumieć i być mili dla siebie” podsumowuje Anna Traut-Seliga. O drugim z filmów mówi, że nikt chyba nie idzie na „Oppenheimera" zobaczyć, jak kończy się ta historia. „Chce się zobaczyć, jak mistrz Nolan ją opowiedział”:

- A robi to jak na mistrza przystało. Opowieść wbija w fotel od początku do końca, przykuwa uwagę na pełnej petardzie. Widz ma poczucie uczestnictwa w historii od środka. Wbrew temu, co słyszałam, nie jest trudno zorientować się kto jest kim i po raz pierwszy od kilku filmów Nolana nie pogubiłam się między scenami, a wręcz przeciwnie: wszystko było logiczne i dokładnie wtedy, kiedy powinno być. To był balet scen, czy też krajka, w której poszczególne włókna logicznie się ze sobą przeplatają. Gra aktorska - znakomita - więcej, niż satysfakcjonująca. Kawał dobrej roboty: to jest wielkie kino

.
Zdarzają się również mniej entuzjastyczne recenzje widzów skierniewickiego kinoteatru Polonez. Po jednym z seansów „Oppenheimera” od publiczności usłyszałem, że minusem filmu jest długość (produkcja trwa ponad trzy godziny) oraz wielowątkowość. W przypadku „Barbie” widzie zarzucali infantylne podejście do poważnego i istotnego współcześnie tematu oraz zbyt negatywne przedstawienie mężczyzn. Oba filmy będą w repertuarze kinoteatru Polonez w Skierniewicach jeszcze przez tydzień.

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto