MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nie pamięta wypadku

IRENEUSZ STAJER
Za tymi drzwiami toczy się proces.
Za tymi drzwiami toczy się proces.
Przed Sądem Rejonowym dobiega końca proces 20-letniego Mirosława Ś., któremu prokuratura zarzuca spowodowanie śmiertelnego wypadku na ulicy Wiejskiej w Raciborzu-Ocicach. Do tragedii doszło 2 września ubiegłego roku.

Przed Sądem Rejonowym dobiega końca proces 20-letniego Mirosława Ś., któremu prokuratura zarzuca spowodowanie śmiertelnego wypadku na ulicy Wiejskiej w Raciborzu-Ocicach. Do tragedii doszło 2 września ubiegłego roku. Ofiarą był 22-letni Zbyszek, mieszkaniec nadodrzańskiego grodu, który szedł poboczem drogi. Oskarżony nie pamięta, jak doszło do wypadku, choć przyznał się do zarzutu spowodowania śmierci młodego raciborzanina.

Pechowe urodziny

Feralnego wrześniowego dnia Mirosław Ś. miał urodziny. Dwa tygodnie wcześniej kupił od swojego szefa używany motocykl CZ 350. Przełożony sprzedał mu maszynę na raty. 20-latek jeździł na nim sporadycznie, choć nie miał prawa jazdy kategorii A. Nie był więc uprawiony do prowadzenia motocykla. W dniu urodzin, po pracy pojechał na swojej maszynie do pobliskiego baru. Podczas śledztwa powiedział, że wypił tam trzy piwa. Potem wsiadł na motocykl i ruszył do domu. Po drodze spotkał Zbyszka, który szedł lewym poboczem drogi.

- W tej samej chwili zorientowałem się, że nie mam przy sobie dokumentów. Zawróciłem po nie do baru, gdzie ich zapomniałem. Kiedy wracałem do domu, nagle zjechałem na lewy pas jezdni, którym szedł Zbyszek. Nie wiem, jak to się stało. Jechałem dość wolno, z prędkością może 50 km na godzinę. Nie pamiętam momentu, w którym uderzyłem w Zbyszka - zeznawał oskarżony.
Komenda policji przyjęła zawiadomienie o wypadku około godz. 23.50. Na miejsce tragedii wysłano dwuosobowy patrol. Tam policjanci dowiedzieli się, że 22-letni nieprzytomny mężczyzna został przewieziony do raciborskiego szpitala, a po badaniu tomograficznym do specjalistycznej lecznicy w Jastrzębiu Zdroju.

Leżał pod maszyną

Wkrótce do komendy trafił Mirosław Ś., podejrzany o spowodowanie wypadku. Został trzykrotne przebadany za pomocą alkomatu. Pierwszy test wykazał, że mężczyzna ma w wydychanym powietrzu 0,68 promila alkoholu. Miejsce zdarzenia pokazał policjantom młody raciborzanin, który powiadomił o zdarzeniu pogotowie ratunkowe. Feralnej nocy świadek jechał ul. Wiejską samochodem cinquecento. W pewnej chwili zauważył leżący na poboczu motocykl, w którym świeciła się tylna lampa. Kierowca zatrzymał się przy jednośladzie. Wtedy zauważył Mirosława Ś., był przygnieciony motocyklem, nie potrafił wstać. Świadek uwolnił 20-latka spod maszyny i zawiózł do domu.

- Mirosław Ś. miał poranioną twarz, z nosa ciekła mu krew. Mówił, że jechał sam i wywrócił się na drodze - zeznał kierowca cinquecento. Z powodu ciemności świadek nie zauważył tam innej osoby. Jego uwagę zwróciły natomiast sportowe półbuty, leżące nieopodal motocykla. - Pomyślałem, że należą do Mirka - zeznał świadek. Potem odwiózł chłopaka do domu. A następnie, wraz z bratem Mirosława Ś., pojechał jeszcze raz na miejsce wypadku, by zabrać motocykl. Kiedy znaleźli się u celu, zapytał brata oskarżonego o sportowe półbuty, leżące na poboczu drogi. Ten jednak stwierdził, że nie są to buty Mirka. Wtedy kierowca włączył reflektory w swoim cinquecento i zaczął lustrować pasmem światła pobocze.

Ciężkie obrażenia

- Po prawej stronie drogi, na skarpie, leżał człowiek. Leżał prostopadle do jezdni. Delikatnie obróciliśmy go na plecy, próbując ocucić. Niestety był nieprzytomny. Wydawał tylko jakieś niezrozumiałe dźwięki i charczenie. Tym człowiekiem był Zbyszek - zeznał brat oskarżonego. Lekarze stwierdzili u poszkodowanego rozległe urazy głowy. Zbyszek przeszedł dwukrotną trepanację czaszki. Medycy znaleźli m.in. krwiaka podstawy mózgu i krwiaka śródmózgowia. Raciborzanin był operowany w Jastrzębiu. Niestety o godz. 2.50 zmarł. Sekcja zwłok wykazała, że bezpośrednią przyczyną śmierci były zaburzenia krążeniowo-oddechowe, spowodowane ciężkimi obrażeniami mózgu.

Sprawcy wypadku grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 12 lat. A przecież wystarczyło zrobić prawo jazy kategorii A i nie siadać na motocykl po wypiciu trzech piw.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto