Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Nędzy nie chcą kibiców Jedłownika

Marek Gałuszka
aleksander król
Drużyna Gosława Jedłownik pewnie przewodzi w grupie 3 klasy okręgowej. Podopieczni Andrzeja Myśliwca mają dziesięć punktów przewagi nad drugą w tabeli Silesią Lubomia i dwanaście nad Krzyżanowicami i Pietrowicami Wielkimi. Tajemnicą poliszynela jest, że zespół z Jedłownika jest solą w oku dla niektórych klubów, m.in. Nędzy, gdzie kibice Jedłownika zdemolowali stadion.

- Wiem, że wielu działaczy z różnych klubów chciałoby wykluczenia drużyny z Jedłownika z rozgrywek. Dzieje się tak, bo powszechnie wiadomo, że Jedłownik to w praktyce GKS Jastrzębie, a o kibicach tego klubu wiele dobrego nie da się powiedzieć. Na spotkaniu klubów naszej klasy okręgowej w Pszowie padła propozycja jednego z działaczy Silesi Lubomia, by oba mecze rozgrywać w Jastrzębiu-Zdroju. To spotkało się jednak ze sporym oporem, zwłaszcza klubów podokręgu Racibórz. Dla nas jednak takie rozwiązanie jest optymalne, bo za nic w świecie nie spełnimy wymogów organizacji meczu z dużą liczbą kibiców. I to kibiców, za zachowanie których ręczyć do końca nie można - mówi zastrzegający sobie anonimowość jeden z działaczy drużyn, występujących w tej klasie rozgrywkowej.

Cała sprawa wybuchła po ekscesach jastrzębskich fanów na boisku w Nędzy. I na nic zdają się tłumaczenia, że zostali sprowokowani. Działacze z Jedłownika powinni uderzyć się w piersi i na przyszłość podjąć działania, by nie dochodziło do takich sytuacji. Kilkanaście dni wcześniej Jedłownik grał w Pietrowicach Wielkich i tam też wybrało się kilkuset sympatyków gości. - Podczas meczu, jak i po jego zakończeniu było spokojnie, mimo iż padł remis 1:1, co na pewno nie zadawalało gości. Jednak do tego meczu przygotowaliśmy się nader starannie już znacznie wcześniej. Rozmawialiśmy z naszymi kibicami jak i zawodnikami. Organizacyjnie niczego nie zaniedbaliśmy - mówi jeden z działaczy Startu Pietrowice.

Osobną kwestią jest ocena zachowania ławki rezerwowych Jedłownika podczas meczu w Nędzy. W piśmie do Wydziału Dyscypliny działacze z Nędzy zaznaczyli, że trener gości pomagał, a nawet opatrywał jednego z chuliganów. - To perfidne pomówienie. Będę domagał się oficjalnych przeprosin i zadośćuczynienia. Odpowiednie pismo lada dzień zostanie złożone w Śląskim Związku Piłki Nożnej. Sprawa znajdzie prawdopodobnie tez swój finał w sądzie. Nie może być tak, że będę opluwany z tego powodu, że prowadzę drużynę, której niektórzy nie lubią - mówi wyraźnie zirytowany trener Gosława Andrzej Myśliwiec.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto