Tłumy na kąpielisku Obora w Raciborzu

Przez weekend trudno było znaleźć tu miejsce na rozłożenie kocyka. To jednak nie zraża mieszkańców, którzy przychodzą tu odpocząć.

- Jest ciasno, ale teraz wygląda tak wszędzie. Byłam ostatnio w Szymocicach i też były tłumy. Ludzie są teraz tam, gdzie jest woda - tłumaczy Agnieszka Krawiec, która razem z koleżankami na zmianę odwiedza Oborę i ośrodek Aqua-Brax w Szymocicach.

Jedno i drugie miejsce jest godne polecenia. Obora przyciąga mieszkańców m.in. długą na 75 metrów zjeżdżalnią, zaś ośrodek w sąsiednich Szymocicach wybierają między innymi ci, którzy przy okazji kąpieli lubią też dobrze zjeść (choć na terenie Obory też działa kawiarenka). Zarówno w raciborskim i szymocickim ośrodku można zagrać w koszykówkę i siatkówkę. - Dodatkową atrakcją u nas jest pole do minigolfa - mówi Jerzy Kwaśny, dyrektor OSiR, który prowadzi kąpielisko Obora. - U nas znajduje się park linowy, który czynny jest w każdą sobotę - mówi Małgorzta Orczyk, menadżer ośrodka w Szymocicach. Tutaj można też popływać na rowerkach wodnych i kajakach albo udać się na konną przejażdżkę, bo Aqua-Brax współpracuje ze znajdującą się po sąsiedzku stadniną.

Ale Obora ma jeszcze inną zaletę. W tygodniu mieszkańcy Raciborza częściej odwiedzają właśnie to kąpielisko, bo mogą dłużej odpoczywać tu po pracy. Raciborski ośrodek otwarty jest dziennie do 19, czyli o godzinę dłużej od szymocickiego. Ceny biletów są podobne. Dorośli płacą tu i tu po 6 złotych. Nieco droższy jest bilet dla dzieci i młodzieży w Szymocicach, który kosztuje 4 zł. O złotówkę mniej daje młodzież za wstęp w Oborze. Emeryci i studenci płacą tu 4 zł. Gdzie jest lepiej? - Trudno powiedzieć. Każdy z ośrodków ma swoje plusy. Warto zajrzeć w jedno i drugie miejsce - mówią odpoczywający w zatłoczonych ośrodkach ludzie.