Kiedy powiatowy lekarz weterynarii zamykał w zeszłym roku targi końskie w żorskiej dzielnicy Kleszczów, władze Żor przekonywały, że tradycja końskich targowisk w mieście nie zniknie, bo wkrótce powstanie supernowoczesny obiekt dla handlarzy koni. Miał on powstać jeszcze przed końcem bieżącego roku w sąsiedniej dzielnicy - na Kleszczówce.
Dziś już wiadomo, że tego ambitnego planu żorskim urzędnikom nie uda się zrealizować. Władze miasta nie zdołały dogadać się z Nadleśnictwem Rybnik w sprawie kupna gruntu, na którym końskie targowisko miało być budowane.
- Szanse, aby jeszcze w tym roku ruszyła budowa targowiska końskiego na Kleszczówce, są marne. Milion złotych, który w budżecie zarezerwowaliśmy w tym roku na ten cel, będziemy musieli przekazać na coś innego - mówi Dorota Marzęda, rzeczniczka żorskiego magistratu.
Za działkę o wielkości ponad 1,5 hektara Nadleśnictwo Rybnik zażądało kwoty ponad 2,7 mln zł. Przetarg na te tereny odbył się wczoraj. Dlaczego miasto Żory nie kupiło działki? - Niestety Nadleśnictwo Rybnik zażądało astronomicznej jak dla nas kwoty - dodaje Marzęda.
Z podobnego założenia wyszli także inni przedsiębiorcy, bowiem jak się okazało, we wczorajszym przetargu nie wystartował żaden kontrahent. - Nikt się nie zgłosił. Zresztą już samo zainteresowanie tymi terenami przed przetargiem nie było duże. Teraz musimy zamknąć przetarg i zastanowić się, co dalej. Jest jednak jeszcze za wcześnie na decyzję o tym, czy działka zostanie jeszcze raz wystawiona na sprzedaż i czy ewentualnie dojdzie do obniżenia ceny - mówi nam Janusz Fidyk, nadleśniczy z Rybnika.
A na takie właśnie załatwienie sprawy liczą urzędnicy z Żor. - W drugim przetargu Nadleśnictwo może obniżyć cenę do 30 procent, ale wówczas i tak będzie ona jeszcze dla nas za wysoka, żebyśmy kupili teren. Czekamy więc dalej na decyzję - dodaje Marzęda.
Czy władze Żor zastanawiają się nad inną lokalizacją targowiska?
- Na ten moment jeszcze o tym nie myślimy. Od dawna braliśmy tylko pod uwagę teren blisko westernu na Kleszczówce. Oprócz targowiska końskiego chcieliśmy w pobliżu zbudować miasteczko ruchu drogowego i centrum ekstremalnej jazdy rowerowej. Niestety wszystko dzieje się nie po naszej myśli. Z budowy targowiska końskiego w Żorach na pewno nie zrezygnujemy - dodaje Bronisław Jacek Pruchnicki, doradca prezydenta ds. infrastruktury i inwestycji.
Konie nie miały dobrych warunków
Po raz ostatni targowisko końskie odbyło się w Żorach w październiku 2011 roku.
Miasto Żory, jako właściciel targowiska nie dopełniło wszystkich wymogów, jakie narzucił powiatowy lekarz weterynarii, dotyczących m.in. rozładunku koni i budowy dla nich zadaszeń. Uwagę na kiepski stan targowiska i złe traktowanie koni zwracali także członkowie fundacji "Przyjaciele dla Zwierząt" z Katowic. Jej członkowie przekazali urzędnikom film, na którym widać było, iż niektóre konie wywożone z Żor były okaleczone.
Targi końskie w Żorach odbywały się zawsze w każdy drugi wtorek miesiąca przy ul. Targowej w Kleszczowie. Zjeżdżało na nie co najmniej 40 hodowców, miłośników koni z całej Polski oraz obywatele Czech i Niemiec. Można tu było spotkać górali z Zakopanego. Przez każde targi przewijało się 1500 odwiedzających.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?