Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Renowacja rynku za unijne pieniądze? To nie musi być piękne

Janusz Strzelczyk
Zafundujemy sobie rynek, bo Unia Europejska chętnie daje na to pieniądze - tak decyduje coraz więcej gmin i rzeczywiście dostają fundusze na rewitalizację rynków.

W ostatnich latach nowe place w sercu miasta zbudowały m.in. Bytom, Chorzów, Przyrów, Złoty Potok, Krzepice, Kłobuck, Koziegłowy, Soborzyce czy Żarki, a prace trwają w Olsztynie. Unia daje na to pieniądze, ale też stawia warunki.

- Projekty powstają pod nadzorem specjalistów, między innymi konserwatora zabytków - podkreśla Katarzyna Kulińska-Pluta z Urzędu Miasta i Gminy w Żarkach. - To nie jest dowolne działanie - zastrzega. - My np. musieliśmy zabiegać o pozostawienie dużych drzew, bo konserwator zabytków chciał odkrytej przestrzeni.

Są też opinie, że "hurtowy" sposób rewitalizacji rynków to psucie historycznych centrów. Władysław Ratusiński, artysta plastyk, w Wydziale Kultury w częstochowskim Urzędzie Miasta zajmuje się sprawami estetyki miasta. Na płótnie utrwalał i utrwala rynki jeszcze z okresu sprzed ich odnawiania. Martwi się, że coś ginie bezpowrotnie.

- Uważam, że przywracanie formy i funkcji rynków jest słuszne, ale do sprawy trzeba podchodzić indywidualnie. Na przykład zachowując wartościowe okazy drzew - mówi Ratusiński. - Powinno to być połączone z przywróceniem oryginalnej nawierzchni; przeważnie są to różnego rodzaju kocie łby lub inne kamienne nawierzchnie z rodzimych materiałów.

Na przykład duży rynek w Starym Sączu wybrukowany został podczas renowacji kocimi łbami, a rynek w niemieckim Luneburgu kamienny bruk poprzecinano dla wygody przechodniów chodnikami, co daje dobry efekt wizualny i funkcjonalny.

Ratusiński mówi, że nie powinno się wprowadzać na siłę wzorów i materiałów obcych w danym miejscu, choćby nawierzchni z popularnego obecnie granitu strzegomskiego czy egzotycznych kamieni lub, co jeszcze gorsze, nowomodnej betonowej kostki.

Unia płaci

Dofinansowanie z Unii Europejskiej na renowację rynków wynosi 85 procent kosztów.

Średnio na jeden plac potrzeba 3 mln złotych. Zaakceptowany przez Urząd Marszałkowski projekt nie może być zmieniany po realizacji przez pięć lat, pod groźbą utraty dotacji.

Nie można więc stawiać kiosków z lodami, kawiarenek, fontann, a nawet ławek, jeśli nie było ich w zaakceptowanym projekcie skierowanym do realizacji. Przeważnie są też wyłączone z ruchu kołowego.

* TO MUSISZ ZOBACZYĆ:

*Marsz Autonomii 2012 ZDJĘCIA, WIDEO, OPINIE
*Wielki koncert Guns N'Roses w Rybniku ZOBACZ ZDJĘCIA, WIDEO

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto