Wrzesień, jak co roku, jest miesiącem intensywnych poszukiwań lokum na nowy rok akademicki. Właściciele mieszkań korzystają z okazji i ze względu na duże zapotrzebowanie windują ceny. Jak wynika z raportu firmy doradczej Expander i portalu Szybko.pl, w tym roku sytuacja jest nieco inna. Na rynku dostępnych jest około dwóch i pół raza więcej ofert wynajmu niż w tym samym okresie 2008 roku.
Jeśli przyjrzeć się kosztom wynajmu w sierpniu br., okaże się, że jednopokojowe mieszkanie najtańsze jest w Bydgoszczy, gdzie za kawalerkę zapłacimy zaledwie 900 złotych miesięcznie. We Wrocławiu ten koszt jest znacznie większy i wynosi średnio aż 1278 złotych. Jeśli chodzi o mieszkania dwupokojowe, to najtaniej można je wynająć w Olsztynie (1075 złotych), a we Wrocławiu średnia cena wynosi 2296 złotych.
W porównaniu z sierpniem 2008 roku koszty wynajmu kawalerki we Wrocławiu zmniejszyły się o 9,55 proc., a mieszkań dwupokojowych 0 12,1 proc.
Pomimo spadku cen mieszkań w skali rocznej w sierpniu występuje jednak sezonowy wzrost cen. Trzeba pamiętać, że w sierpniu i wrześniu okresowo wzrasta popyt na mieszkania, ponieważ w tym czasie na studia przyjeżdża duża grupa studentów pierwszego roku, dla której zabrakło miejsc w akademikach.
Wykorzystują to właściciele, którzy mając wielu chętnych do wynajęcia, podnoszą cenę wynajmu o kil-ka procent. Dotyczy to jednak przede wszystkim lokali położonych w okolicach uczelni, w których może mieszkać wspólnie więcej osób i dzielić koszty. W sumie jednak w tym roku właściciele mieszkań są bardziej skłonni do negocjacji z najemcami. Jeżeli mieszkanie nie zostanie wynajęte w sierpniu, we wrześniu lub na początku października, może potem stać puste przez kilka następnych miesięcy.
Alternatywą dla wynajmu mieszkania są stancje. Tu tak-że popyt wzrasta w sierpniu i wrześniu, kiedy studenci przyjeżdżają na studia. Za wynajęcie pokoju przy rodzinie lub osobie samotnej najwięcej zapłacimy w Warszawie (710 zł), we Wrocławiu (656 zł) i Gdańsku (575 zł). Koszt wynajmu stancji jest najmniejszy w Rzeszowie (390 zł), Częstochowie (440 zł), Lublinie i Toruniu (po 410 zł). Mimo spadku cen koszt wynajęcia mieszkania jest nadal na tyle wysoki, że części rodziców bardzo trudno jest utrzymać dziecko, które studiuje poza miejscem zamieszkania. W sfinansowaniu tego kosztu może pomóc kredyt studencki.
Jest on znacznie tańszy niż alternatywne źród-ła finansowania, np. pożyczka gotówkowa, kredyt odnawialny czy debet w rachunku. Kredyt studencki można uzyskać, nawet jeśli wnioskodawca nie osiąga dochodów. Pożyczki takie są bowiem udzielane na specyficznych warunkach, określonych w odrębnych przepisach.
Kredyty studenckie wypłacane są w ratach w okresie trwania studiów. W ciągu roku bank przekaże najwyżej 10 rat. Wyniosą one 400 zł lub 600 zł. W okresie wypłat naliczane są odsetki, których koszt ponosi BGK. Spłata kredytu przez studenta rozpoczyna się maksymalnie po dwóch latach od ukończenia studiów.
Kredytobiorca spłaca ratę kapitałową powiększoną o odsetki naliczone według połowy stopy redyskontowej NBP (obecnie 3,75 proc.), czyli 1,875 proc. Pozostałą część odsetek spłaca BGK. Kredyty studenckie oferują obecnie tylko cztery banki: PKO BP, Pekao, Bank Polskiej Spółdzielczości i Gospodarczy Bank Wielkopolski.
Kredyt studencki to za mało
Sześćset złotych wypłacane z kredytu studenckiego nie wystarczy we Wrocławiu na opłacenie kawalerki.
To za mało nawet na wynajęcie, wspólnie z innymi studentami, większego mieszkania, przy założeniu zajmowania własnego pokoju.
Przykładowo, miesięczny koszt wynajęcia, wspólnie przez trzy osoby, 3-pokojowego mieszkania wyniesie we Wrocławiu 765 zł, a w Krakowie 696 zł.
600 zł wystarczy natomiast na wynajęcie stancji w większości miast w Polsce.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?