Największe tykwy w Europie urosły w Raciborzu. Niemcy w szoku
By pojechać na konkurs do Niemiec musiał wynająć volkswagena sharana. Na szczęście tykwy się zmieściły i nie trzeba było wiązać na nich czerwonej chorągiewki, czy światła odblaskowego. - Ale musieliśmy przyciąć deski, które były przyłożone do tykwy podczas ścigania jej z krzaczka - mówi Holewa. Warzywa giganty szczęśliwie pokonały ponad 900 kilometrów, by zrobić olbrzymie wrażenie na Niemcach.
- Dziwili się, że taki "mały działkowiec" wyhodował tak wielkie tykwy. W Niemczech w każdym landzie są kluby hodowców wielkich warzyw. Organizują tam wiele konkursów - najpierw w landach, potem mistrzostwo Niemiec i konkursy międzynarodowe - mówi Holewa. Dodaje, że gdy pojawia się jakiś okaz w landach - tam jest mierzony i warzony, a wynik jest zapisywany i idzie dalej, dzięki czemu hodowca nie musi pojawiać się już na konkursach wyższych szczebli. - Ja do Ludwigsburga musiałem jechać osobiście - mówi Holewa. Raiborzanin jest drugim Polakiem, który powalczył o wynik w Niemczech, szlaki kilka lat temu przecierał Jan Spyra, inny hodowca wielkich warzyw z Polski.
W tym roku do Niemiec pojechał tylko Holewa. Niestety nie zdobył głównej nagrody za rekord Europy.
Do rekordu świata zabrakło 40 cm
- Moje tykwy są największe w tym roku, ale kilka lat temu wyhodowano już większą. Zabrakło mi 20 centymetrów do rekordu Europy oraz 40 centymetrów do rekordu swiata - wylicza działkowiec z Raciborza.
Gigantyczne dynie zawiózł do Wrocławia
Wyprawa do niemieckiego Ludwigsburga była o tyle trudniejszym przedsięwzięciem, że w tym samym dniu odbywał się konkurs na największą dynię w Polsce, organizowany przez ogród botaniczny we Wrocławiu. A nasz mistrz z Raciborza na swojej działce wyhodował też gigantyczne dynie.
Konkurs na największą dynię w Polsce zorganizował Ogród Botaniczny we Wrocławiu.
- Z dyniami do Wrocławia pojechał mój kolega. Jedna miała 366 kilogramów, a druga 295 kg, zdobyły 8 i 9 miejsce w Polsce, co jest dobrym wynikiem jak na pierwszy raz - ocenia Piotr Holewa.
Jego olbrzymy można podziwiać przy ogrodzeniu Chempestu w Raciborzu.
Działkowiec liczy, że uda mu się sprzedać swoje okazy, by przynajmniej w części pokryć koszty hodowli i wyjazdów na konkursy. - Są artysci, którzy potrafią stworzyć niesamowite rzeźby z dyń - mówi Holewa.
Zapowiada, że jeśli nie będzie chętnych, podaruje dynie przedszkolu.
- Niech sobie dzieci zrobią fajne Halloween - dodaje z uśmiechem.
O gigantycznych tykwach czytaj też dziś (piatek 24 października) w Dzienniku Zachodnim!
Czekamy na Ciebie!
POLUB NAS NA FACEBOOKU
ZOBACZ ZDJECIA Z KONKURSÓW NA NAJWIĘKSZE WARZYWA W NIEMCZECH I WE WROCŁAWIU
Kalendarz siewu kwiatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?