Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mistrz driftu spod Raciborza dopiero robi prawo jazdy [ZDJĘCIA]

Aleksander Król
Dopiero teraz robi prawo jazdy na samochód, a od czterech lat ściga się w Pucharach Polski Drift Open i należy do najlepszych kierowców w kraju - w ubiegłym roku w klasyfikacji generalnej został sklasyfikowany na czwartym miejscu. Tomasz Olejnik na wyścigowym torze pokonał m.in.... swojego ojca, który bakcyla do driftowania, czyli kontrolowanego poślizgu, złapał... od syna.

Tomasz Olejnik - mistrz driftu spod Raciborza dopiero robi prawo jazdy

- Wszystko zaczęło się cztery lat temu, gdy pewnego dnia tata kupił samochód BMW E30 za parę złotych, z myślą o tym, że będę przy nim dłubał. Mamy warsztat lakierniczy - mówi nam Tomasz Olejnik, dodając, że w ten sposób miał się uczyć fachu. 14-letni wówczas młodzieniec (niedawno Tomek skończył 18 lat) poszedł jednak o krok dalej - i z warszatatu wyjechał na tor driftowy, by teraz jeździć w ogólnopolskich zawodach.


Czekamy na Ciebie!
POLUB NAS NA FACEBOOKU

- Ojcu na początku się to nie podobało. W ogóle go to nie interesowało i z boku na te moje poslizgi patrzył. Ale w końcu wsiadł za kółko, przejechał się kilka razy i złapał bakcyla. Teraz ściga się razem ze mną - mówi Tomasz Olejnik. Tłumaczy, że razem z tatą przygotowuja swoje auta. - Sprzedaliśmy to pierwsze, kupiliśmy kolejne BMW. W międzyczasie kupiliśmy bazę pod auto taty i już w 2013. roku wystartowaliśmy na dwa samochody w Pucharze Polski - wpomina młody kierowca. W warsztacie Olejnik senior i Olejnik junior tworzą zgrany team - przygotowują nie tylko swoje auta, ale też innych polskich kierowców. Na torze zaś... są rywalami.

- Faktycznie, startujemy przeciwko sobie. Według puntacji generalnej w 2014 roku w Pucharze Polski ja zajęłem 4 miejsce. Tata miał problemy z samochodem, więc był na dalszych pozycjach. Zobaczmy, jak się rozstrzygnie to ściganie w tym roku - dodaje skromnie Tomasz.

Na czym polega drift? To nietypowe ściganie. Tu nie chodzi o to, kto jest najszybszy, tylko kto jedzie bardziej efektownie.

- Kierowcy zjeżdżają na określone sekcje przed sędziów, żeby być ich jak najblizej. Chodzi o to, by była płynność w poślizgu, żeby to nie było szarpane. I przede wszystkim, żeby było szybko - tłumaczy zawodnik.
W drugim etapie kierowcy są łączeni w pary. Jeden najpierw goni, a drugi ucieka. Potem na odwrót. A wypadki? Stłuczki?

- Na każdych zawodach są małe stłuczki. Auto ociera o bandy. W parach się jeździ, to auta się stykają, trzeba być jak najbliżej. A jak jednemu coś nie wyjdzie, to drugi go delikatnie szturchnie.Ale poważnego wypadku nie miałem. Tata miał w miarę poważny, skasował cały tył - wspomina Tomasz Olejnik.


Czekamy na Ciebie!
POLUB NAS NA FACEBOOKU

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto