Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mirosław Lenk po roku od wyborów. Czy spełnił obietnice?

Aleksander Król
Jakub Krzyżek / FOTON
To dobry moment na “rozliczenie” 12 miesięcy kolejnej kadencji Mirosława Lenka na fotelu prezydenta Raciborza. Dokładnie rok minął od wyborów samorządowych w listopadzie 2014 roku, gdy Lenk w drugiej turze wygrał z Anną Ronin. To sporo czasu na to, by zrealizować przynajmniej część składanych wówczas, podczas kampanii wyborczej obietnic. Sprawdziliśmy, co już udało się zrobić, a za co nie zabrał się jeszcze prezydent Raciborza. Co Mirosław Lenk ma na swoje usprawiedliwienie i co przypisuje sobie za zasługę. Zapraszamy do lektury rozmowy z prezydentem.

Mirosław Lenk po roku od wyborów. Czy spełnił obietnice?

Podczas kampanii wyborczej przedstawił Pan koncepcję rozbudowy aquaparku o basen letni. Pomysł upadł. Nowego basenu pod chmurką nie będzie. Czy całkowicie zrezygnowaliście z tego pomysłu?

Nie, całkowicie nie zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Mamy gotową dokumentację projektową, którą kiedyś będzie można wykorzystać. Ale nie sądzę, by w tej chwili była taka ewidentna potrzeba, żeby tę funkcję realizować. Aquapark świetnie funkcjonuje, zaś latem fajnie funkcjonuje Obora. Basen letni przy aquaparku pewnie byłby jakąś dodatkową ofertą dla mieszkańców, ale w tej chwili nie jest to zadanie pierwszej potrzeby. Takie jest myślę postrzeganie tego tematu przez większość radnych i pewnie przez dużą część mieszkańców. Powinniśmy się jednak koncentrować na sprawach istotnych, prorozwojowych. A to jest rekreacja - coś potrzebnego, fajnego, ale ta rekreacja jest już u nas na wysokim poziomie.

Odra ma być zatem na otarcie łez. Nowe atrakcje na brzegach rzeki, mają być w zamian rozbudowy aquaparku?

Myślę, że tak - bo Odra to jest element całości zagospodarowania “nadodrza”, podzamcza, zamku - tego fragmentu miasta, który został wstępnie określony funkcjonalnie w ramach konkursu, chyba w 2008 albo 2009 roku. Świętej pamięci pan Zdzisław Męczarski, architekt raciborski, który zaprojektował tę przystań ze sceną - on nakreślił pewne funkcje dla tego terenu łącznie z zagospodarowaniem nadodrzańskich bulwarów spacerowych. Tam miały być różne funkcje rekreacyjne, place zabaw, ścianki wspinaczkowe, jakieś skateparki, siłownie na wolnym powietrzu. To się być może lokowało w nieco innych miejscach - w tym konkursie on to określał raczej bliżej przystani, natomiast myśmy to rozlokowali nieco szerzej. To jest trudny projekt - Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach będzie miał wiele uwag zwłaszcza do lokalizacji pewnych przedsięwzięć na tarasie pierwszym - tam Odra u nas podnosi się o 2, 3 metry, zwłaszcza wiosną dość systematycznie. Jednak to ma być zagospodarowanie lekkie, niekosztowne, część będzie możliwa do zdemontowania - czyli zalewoodporna. Będziemy to uzgadniać w RZGW.
Bo rzeczywiście w międzywalu niewiele można lokalizować, jednak można uzyskać odstępstwa dyrektora RZGW na pewne lokalizacje. Takim odstępstwem jest przecież gotowa już przystań. To bardzo duża konstrukcja - ingerująca w brzeg. My zamierzamy robić rzeczy lekkie więc na większość pewnie uzyskamy zgodę.

Ale wróćmy do przedwyborczych obietnic. Zapowiadał pan zniesienie strefy płatnego parkowania na terenie całego centrum, a kierowcy wciąż płacą za postój...

Pewne zobowiązania wobec naszych mieszkańców należy zderzyć jednak z oczekiwaniami konkretnych grup. Wiadomo mieszkańcy generalnie oczekują bezpłatnego parkowania, przedsiębiorcy pewnych ograniczeń, bo muszą mieć dostęp do swoich lokali. Mówi się, że w centrum miasta ten handel ma nieco gorsze warunki - bo ma gorszy dostęp do parkingów. Dlatego my te zobowiązanie trochę zmodyfikowaliśmy. Pogodziliśmy. W zamian za to, że pozostawiliśmy jednak w tym ścisłym centrum strefę ograniczonego parkowania - udostępnimy trzy bezpłatne parkingi. Jeden parking jest już udostępniony - na Placu Długosza. Tam jest kilkaset miejsc parkingowych za darmo i on funkcjonuje od lipca. Drugi parking na 80 miejsc będzie za chwilę gotowy na Drewnianej - to jest 3 minuty od rynku. I trzeci parking będziemy realizowali w przyszłym roku na ulicy Chopina, Gimnazjalnej - w ścisłym centrum, na zapleczu ulicy Długiej. Raz jeszcze podkreślę - to nasze zobowiązanie po dyskusji z mieszkańcami i przedsiębiorcami, zainteresowanymi sprawą, zostało lekko zmienione, myślę, że w dobrym kierunku. Jak to będzie funkcjonowało? Czy to będzie generowało jeszcze jakieś problemy? Zobaczymy. W centrum miasta zawsze będą pewne problemy z parkowaniem - dopóki nie będzie miejsc parkingowych tyle, ile samochodów w mieście, a to oczywiście nie jest możliwe.

Przejdźmy do tych rzeczy, które udało się zrealizować. To w przedwyborczym wywiadzie dla Dziennika Zachodniego obiecał Pan, że Racibórz będzie miał swój budżet obywatelski. Dotrzymał Pan słowa. Ale czy pomysł wypalił? Mieszkańcy kilku dzielnic nie zgłosili żadnego projektu...

Jestem zadowolony, mile zaskoczony. Bo zgłoszono ponad 40 projektów, a 37 zostało dopuszczonych do procedury głosowania. W kilku miejscach nie ma głosowania, bo projekty mieszczą się w kwocie przewidzianej dla tego regionu. Ale to jeszcze lepiej na początek. Myślę, że wszystkie, oczywiście po weryfikacji, kosztorysach, albo większość projektów ma szanse na realizację. Jestem zaskoczony tak szybkim odzewem naszych mieszkańców na budżet obywatelski, bo robiliśmy to dość szybko. Muszę podkreślić, że nie robiliśmy tego jednak sami, tylko w konsultacji z rybnickim Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych. CRIS przygotował nam wiele elementów, m.in. przeprowadził konsultacje. I to jest dobry sposób. Ja nie powinienem pokazywać się na tego rodzaju spotkaniach. To musi robić sektor trzeci. Musimy więcej z nimi współpracować przed tego typu projektami. Jest to autentycznie obywatelski budżet również w konstrukcji i procedowaniu. Jeśli ktoś zapyta, na ile jesteśmy dziś urzędem obywatelskim, partycypacyjnym - to powiem, że na pewno już w znacznym stopniu. I tak musimy działać przy różnych projektach. Nie tylko przy budżecie obywatelskim. Teraz konsultujemy z mieszkańcami aranżacje różnych skwerów. To są trudne projekty - czasem jedna, dwie osoby potrafią blokować inwestycję (red. sprawa skweru przy Warszawskiej). Tak naprawdę my nie wiemy, co sądzą mieszkańcy, bo oni nie przychodzą na nasze spotkania. Przychodzą za to dwie osoby o zdecydowanie radykalnych poglądach i potrafią nam coś blokować. Ale mamy kompromis - zobaczymy, co z tego będzie.

Podczas kampanii wyborczej dużo mówiło się o biznesie - ściąganiu do miasta nowych inwestorów. Mamy jakiś nowy biznes w mieście?

Jeśli chodzi o biznes to jest to proces długofalowy. Ale pracujemy nad tym każdego dnia. Akurat dziś spotkałem się z inwestorem, który niewykluczone, że sprowadzi do Raciborza inwestycję typowo zewnętrzną. Ten “biznes” to dzisiaj każdy nasz dzień. Rzeczywiście, w tej kadencji postawiliśmy na wspomaganie biznesu. Bo on musi być wspomagany, zwłaszcza w naszym położeniu geograficznym, jednak na uboczu Śląska, te równe szanse niekoniecznie oznaczają równe szanse. Więc staramy się w tej chwili ten biznes przyciągać. I to, że funkcjonuje już przy prezydencie konsultacyjna rada gospodarcza, to fajnie. To, że wspólnie przygotowujemy program wsparcia przedsiębiorczości - jest prawie gotowy, będzie procedowany na sesji rady miasta w grudniu ( prezentacja na komisji już teraz) - to dopiero początek. Tak naprawdę najważniejsze będzie przygotowanie terenów inwestycyjnych dla nowych inwestorów.

Przygotujemy dokumentacje, te tereny są już wskazane, będą uzbrajane. Ale to będzie trwało co najmniej rok, może dwa. Jakieś efekty tych dzisiejszych działań pewnie będą przychodziły z czasem. Ale za sukces mogę, myślę sobie, zapisać to - że strefa na Ostrogu - ta pierwsza wyznaczona będzie w przyszłym roku już całkowicie zapełniona. Mamy trzech kolejnych inwestorów, którzy złożyli listy intencyjne. Pierwszy przetarg odbędzie się 4 grudnia, 14 grudnia drugi, a następny w styczniu - i mamy praktycznie całą strefę zagospodarowaną. Więc bierzemy się za drugą część. To zainteresowanie inwestowaniem w naszym mieście, o którym mówiłem wcześniej, było dzisiaj. W przyszłą środę mam kolejne spotkanie.

Co to za inwestor? Jaką branżę reprezentuje?

Inwestor pochodzi z Raciborza, ale ściąga fabrykę z zagranicy. Przepraszam, ale branży, póki co, nie mogę zdradzić. Inwestor zastanawia się, czy to musi być w ogóle strefa. On szuka dla siebie dogodnego rozwiązania. My się do niego dopasujemy. Dzisiaj tak to jest - do inwestora trzeba się dopasować. Nie inwestor do gminy, tylko gmina do inwestora. Oczywiście są pewne ograniczenia - np. warunki środowiskowe i inne ograniczenia, których przekroczyć nie wolno. Bo inwestor jest ważny, ale mieszkańcy nie mniej.

W jednym z wywiadów dla Dziennika Zachodniego wspomniał Pan, że kluczowa będzie też sprawa lepszego skomunikowania Raciborza z województwem śląskim, chodzi m.in. o drogę Racibórz-Pszczyna. Co udało się zrobić w ciągu ostatnich 12 miesięcy w tej sprawie?

To są wielkie projekty. I droga Racibórz-Pszczyna - nasz odcinek do Rybnika, i odcinek rybnicki i droga południowa. To są drogi zapisane w programie województwa również z finansowaniem, ale z tym zastrzeżeniem, że trzeba zdążyć i trzeba “dobrze zdążyć”. Trzeba wszystko przygotować. Kilka dni temu mieliśmy kolejne spotkanie z Zarządem Dróg Wojewódzkich w Katowicach z udzialem pani dyrektor Muchy z wydziału transportu urzędu marszałkowskiego. Rozmawialiśmy na temat zasad wykupów. Gminy te zasady przyjęły, czyli jest porozumienie między samorządem wojewódzkim, a samorządami gminnymi, powiatowymi, co do zasad między innymi finansowych. Tu będzie konieczna partycypacja. Określone zostaną wzajemne zobowiązania - chociażby przy wykupach gruntów. To jest trudne ale posuwamy się do przodu. Na razie nie widzę istotnego zagrożenia dla terminu przygotowania dokumentacji projektowej. Decyzja środowiskowa jest już w procedowaniu. Wniosek został złożony, a termin wyznaczony na 29 kwietnia. Obawiam się, że termin - koniec czerwca przyszłego roku nie będzie dotrzymany jeśli chodzi o dokumentację, ale na pewno w przyszłym roku dokumentacja będzie gotowa. Więc zdążymy złożyć wniosek, pozyskać pieniądze. Wszysko idzie w dobrym kierunku. Oczywiście to jest duża inwestycja, są też potężne problemy, ale te problemy mają wszyscy - to nie jest tak, że te problemy mamy tylko my. To są kwestie środowiskowe, problemy z mieszkańcami - od ustalenia przebiegu, poprzez koszty wykupów i odszkodowań, a czasu mamy niewiele.

Kiedy pojedziemy naszym odcinkiem drogi Racibórz-Pszczyna?

Jeśli będzie to robione w ramach perspektywy 2014 - 2020 - to pojedziemy tą drogą w 2020 roku. a ą

Rozmawiał: Aleksander Król

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto