Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leśnicy z Rud błagają o deszcz...

Aleksander Król
Wieża obserwacyjna w leśnictwie Kiczowa.
Wieża obserwacyjna w leśnictwie Kiczowa. Agnieszka Materna
W największych śląskich lasach jest dramatycznie sucho.

Strażackie dromadery stoją w pogotowiu na lotnisku w rybnickich Gotartowicach. Od wtorku codziennie rano z Raciborza do lasów Kuźni Raciborskiej wyjeżdża jeden wóz zawodowej straży pożarnej, a obserwatorzy z kilkudziesięcio- metrowych wież wyglądają dymu. W największych śląskich lasach znów jest dramatycznie sucho.

- Najpierw powódź, teraz susza. Mamy już trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego. Codziennie spada wilgotność ścioły. Czekamy na deszcz, jak na zbawienie - mówi Gabriel Tworuszka, specjalista ds. ochrony przeciwpożarowej w rudzkim nadleśnictwie.

W poniedziałek około godziny 17 obserwator dyżurujący na wieży w leśnictwie Borowiec zauważył dym nad lasem w okolicach Rud i natychmiast wszczął alarm. Na miejsce wysłano trzy wozy strażackie, w tym dwa należące do jednostek OSP oraz samolot, który z powietrza zrzucił wodę.

- Pali się nasyp kolejowy - relacjonował Tomasz Brański, dyżurny operacyjny w komendzie PSP w Raciborzu. Na szczęście żywioł udało się zdławić w zarodku. - Gdyby nie natychmiastowa interwencja, ogień, który zaprószył pociąg, wtargnąłby do lasu. Wówczas byłby dramat - mówi Gabriel Tworuszka.

Przy takich warunkach atmosferycznych o nieszczęście bardzo łatwo. Przyczyną pożaru, który w 1992 roku pochłonął 10 tysięcy hektarów lasów w rejonie Kuźni Raciborskiej i Kędzierzyna-Koźla były prawdopodobnie iskry, które posypały się spod kół pociągu.

- Jeśli nie spadnie deszcz, takich zdarzeń będzie teraz coraz więcej - ocenia Bernard Kuśka, który na zmianę z Józefem Mamczurem czuwa na 35 metrowej wieży w leśnictwie Kiczowa, wypatrując dymu. Licząca około 4,5 metra kabina, w której mężczyźni spędzają całe dnie bardzo się nagrzewa. Termometr pokazuje tu często powyżej 40 stopni.
- Polewam się wodą i ciągle piję, żeby się nie odwodnić. Trzeba być w formie. Oczy muszę mieć dookoła głowy - mówi Bernard Kuśka.

Gdy w oddali zauważy coś niepokojącego, od razu podaje przybliżoną lokalizację niebezpieczeństwa. W rudzkim nadleśnictwie natychmiast przeprowadza się szybką analizę parametrów, podawanych z poszczególnych wież (u nas znajdują się dwie, które współpracują z kolejnymi w Rudzińcu i Kędzierzynie- Koźlu) i wysyła na miejsce wozy strażackie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto