Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kleszcze w woj. śląskim. Już blisko tysiąc przypadków boreliozy!

LOTA/x-news
Kleszcze przenoszą się do miast. W woj. śląskim na boreliozę zachorowało już prawie 1000 osób.

Kleszcze atakują już nie tylko w lasach. Teraz przenoszą się także do miast. Tylko w samej Warszawie niemal połowa kleszczy to nosiciele boreliozy. Na Śląsku w 2017 roku na boreliozę zachorowało już prawie 1000 osób.

- Kleszcze mogą przenosić już prawie 30 różnych schorzeń. W naszym regionie jest to przede wszystkim borelioza i zapalenie opon mózgowych - tłumaczył dr Paweł Grzesiowski.

Ryzyko zakażenia mocno wzrasta, gdy kleszcz znajduje się w naszej skórze powyżej 12 godzin. Jest on wtedy obrzęknięty, wypełniony krwią. Jeśli przegapimy odpowiedni okres, bakterie w organizmie przechodzą w fazę utajoną i uruchamiają procesy zapalne. Po kilku miesiącach można zaobserwować zapalenie stawów, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych czy zapalenie serca.

Do połowy czerwca Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Katowicach zdiagnozowała aż 919 zachorowań na boreliozę w województwie śląskim. Jak prognozują pracownicy sanepidu, zachorowań będzie znacznie więcej, bo okres wzmożonej aktywności kleszczy trwa. Tych małych owadów lepiej nie bagatelizować. Z badań naukowców ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego wynika, że ponad 80 proc. kleszczy, które przynoszą im mieszkańcy regionu, jest nosicielami krętków boreliozy. Kleszcze atakują już nie tylko w lasach, ale w miejskich parkach i na placach zabaw. Samorządy decydują się na akcje odkleszczania. Ale nie wszystkie.

Boreliozato przenoszona przez kleszcze może zrujnować zdrowie

Co gorsza, aby stać się ofiarą kleszcza, wcale nie trzeba wielogodzinnej wyprawy do lasu, wystarczy spacer po miejskim parku, wizyta w przydomowym ogródku, a nawet wyjście do osiedlowego sklepu. Borelioza, którą przenoszą te pajęczaki, przeoczona, zbagatelizowana lub nieskutecznie leczona, jest ciężką chorobą przewlekłą, która może zrujnować nam zdrowie. A liczba zdiagnozowanych zachorowań rośnie. - W całym ubiegłym roku zachorowań było 3264, a ten rok będzie podobny. Aktywność kleszczy zaczyna się w miesiącach wiosennych. Już zdiagno-zowane zachorowania to więc najczęściej efekty zeszłorocznych ukąszeń albo tych, do których doszło niedawno - mówi Renata Cieślik-Tarkota, kierownik Oddziału Epidemiologii w WSSE w Katowicach. Co gorsza, kleszcze są wszędzie.

Ekspansję kleszczy na tereny miast potwierdza prof. Krzysztof Stolarz, kierownik Zakładu Parazytologii Wydziału Farmaceutycznego z Oddziałem Medycyny Laboratoryjnej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Naukowcy prowadzą badania nad patogenami przenoszonymi przez kleszcze, analizują też, gdzie te pajęczaki występują najczęściej. - W naszym regionie znajdujemy je najczęściej wokół zbiorników wodnych na terenach rekreacyjnych - mówi prof. Stolarz. - To tereny Dąbrowy Górniczej, Jaworzna, Tychów w rejonie Paprocanów, także w lasach Kobióra, okolicach Lublińca czy na terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Zbieramy je też w parkach na terenie Częstochowy czy Katowic, a nawet w okolicach kortów tenisowych. Coraz więcej mamy zgłoszeń o inwazjach kleszczy w ogródkach domowych i przydomowych - wylicza. Naukowcy badają też kleszcze przyniesione przez mieszkańców regionu.

Jak prawidłowo usunąć kleszcza

Z ekspansją kleszczy próbują sobie radzić śląskie samorządy. Akcję odkomarzania i odkle-szczania w ubiegłym tygodniu przeprowadzono w Tychach. Zostanie powtórzona na przełomie lipca i sierpnia. Opryski objęły obszar o powierzchni 65 hektarów. - To przede wszystkim parki i okolice zbiorników wodnych. Podobne akcje prowadzimy co roku, bo chcemy, żeby mieszkańcy mogli korzystać z parków bezpiecznie - tłumaczy Ewa Grudniok, rzecznik prasowa Urzędu Miasta w Tychach. Dezynsekcję, tyle że na obszarze aż 180 hektarów, zleciły również władze Dąbrowy Górniczej. Opryski będą prowadzone w czerwcu, lipcu i sierpniu w parkach, przy zbiornikach wodnych i na placach zabaw. Koszty tego typu akcji nie są duże. Tychy zapłacą łącznie 24 tys. zł. Na podobny wydatek nie zdecydowały się Katowice. Dlaczego? - Dotychczas do Urzędu Miasta nie wpłynęły skargi od mieszkańców dotyczące plag komarów lub kleszczy. Niemniej Zakład Zieleni Miejskiej przeprowadzi w środku wakacji opryski na komary w Dolinie Trzech Stawów - odpowiada Dariusz Czapla z Biura Prasowego UM. Tymczasem w samych Katowicach w ubiegłym roku zarejestrowano 353 przypadki zachorowań na boreliozę. Czy opryski uwolnią miasta od kleszczy? Nie wiadomo. - Na razie nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy tego typu akcje przynoszą skutek. Na pewno jednak mogą zmniejszyć ryzyko spotkania kleszcza - ocenia Cieślik-Tarkota z WSSE w Katowicach. Prof. Solarz podkreśla natomiast, że populację kleszczy ograniczyć jest bardzo trudno. - Zazwyczaj występują mozaikowo, tzn. wyspowo. Opryski mogą natomiast spowodować problemy ekologiczne, doprowadzając do likwidacji pożytecznych owadów czy roztoczy w środowisku. Najprostszą metodą zabezpieczenia przed kleszczami będzie stosowanie indywidualnych środków odstraszających - komentuj.

Kleszcze atakują

Kleszcze pojawiają się wiosną i można je spotkać aż do jesieni. Wabi je zapach potu oraz wydzielany dwutlenek węgla. Szczepionki na boreliozę brak, przed ukąszeniem najlepiej chronić się strojem: wskazany jest długi rękaw, długie spodnie, okrycie głowy oraz generalnie jasne kolory, bo na nich łatwiej zauważyć kleszcza. Przed wyjściem do parku dobrze też spryskać się preparatami odstraszającymi owady. Pierwszą oznaką rozwijającej się boreliozy są zwykle objawy pseudogrypowe: zmęczenie, poczucie rozbicia, bóle mięśni, kości, stawów, bóle głowy, apatia. U mniej niż połowy chorych można zauważyć rumień wędrujący. To, że kleszcza, którego wyciągniemy z ciała przebadamy, nie daje nam pewności, czy zostaliśmy zakażeni boreliozą. Dodatkowo, co podkreślają specjaliści, nigdy nie mamy pewności, czy kolejnego kleszcza nie przeoczyliśmy. - Duże kleszcze zauważymy, ale larwy są nieduże. Ukąszenia nie wyczujemy, bo kleszcze mają w ślinie silne substancje znieczulające. Najważniejsza jest czujność, dokładne obejrzenie ciała po przyjściu do domu i jak najszybsze usunięcie kleszcza. Do 24 godzin od ukąszenia liczba bakterii jest niewystarczająca do zakażenia boreliozą, dlatego warto spróbować samemu usunąć kleszcza, niż szukać przez dwa dni kogoś, kto może to za nas zrobić - wyjaśnia Renata Cieślik-Tarkota, kierownik Oddziału Epidemiologii w WSSE w Katowicach.

Roznoszą boreliozę i wciąż ich przybywa. Kleszcze - jak się przed nimi chronić?

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto