Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jastrzębie-Zdrój: Adrian S. skazany za śmiertelne skatowanie Krzysztofa Linde ZDJĘCIA

Jacek BOMBOR
Jastrzębie-Zdrój: Adrian S. skazany za śmiertelne skatowanie Krzysztofa Linde
Jastrzębie-Zdrój: Adrian S. skazany za śmiertelne skatowanie Krzysztofa Linde Jacek Bombor
Jastrzębie-Zdrój: Adrian S. skazany za śmiertelne skatowanie Krzysztofa Linde ZDJĘCIA Przepraszam rodzinę, mam nadzieję, że mi kiedyś wybaczycie - mówił oskarżony. Posiedzi 12 lat

Jastrzębie-Zdrój: Adrian S. skazany za śmiertelne skatowanie Krzysztofa Linde ZDJĘCIA

Dzisiaj, 29 listopada, o godzinie 11.30 przed Sądem Okręgowym w Rybniku zapadł wyrok przeciwko Adrianowi S. który został uznany winnym śmiertelnego pobicia jastrzębskiego didżeja, Krzysztofa Lindego. Do zdarzenia doszło w nocy 28 sierpnia 2016 roku. S. został skazany na 12 lat pozbawienia wolności.

Do feralnego zdarzenia doszło podczas suto zakrapianej imprezy w lokalu Nowe Zacisze w Jastrzębiu-Zdroju.
Sąd po odczytaniu wyroku odtworzył dramatyczne zdarzenia w nocy 28 sierpnia ubiegłego roku. Adrian S., dobrze zbudowany, wysportowany, kojarzony z ruchem kibolskim w mieście, przyszedł do lokalu na imprezę koło północy. Pił do rana, niemal do zamknięcia. Wypił co najmniej siedem piw.

Krzyszytof Linde prowadził tej nocy imprezę, także nie stronił od alkoholu. Towarzystwo zaczęło się rozchodzić nad ranem – a do pobicia doszło około godziny 6.50, gdy towarzystwo w kameralnym gronie dopijało ostatnie drinki. W pewnym momencie didżej miał zeskoczyć zza konsolety na scenę, przewrócił się ( w procesie oskarżony sugerował, że wtedy mógł doznać obrażeń głowy, ale sąd obalił tą teorię). Pomiędzy panami doszło do pyskówki, ale nie udało się ustalić, jaki był powód tego zdarzenia. Pierwszy uderzył w twarz Adriana S., rozcinając mu wargę. Wówczas sprowokowany S. wpadł – dosłownie w szał – o czym sam mówił przed sądem. Adrenalina, wypity alkohol spowodował, że puściły hamulce.

Uderzył w twarz, kopnął w leżącego w twarz z rozmachu. Wtedy miały pojawić się śmiertelne obrażenia: pęknięcie czaszki, stłuczenie mózgu.

Ciężko ranny na karetkę czekał ponad 6 godzin, bo żaden ze świadków nie zadzwonił na czas (cztery osoby odpowiadają w tej sprawie w osobnym procesie – red.) Ostatecznie Krzysztof Linde zmarł 2 września w szpitalu w Cieszynie. Gdyby pomoc przyszła na czas, Krzysztof by przeżył?

- Nie można mieć pewności, czy pokrzywdzony by przeżył. Na pewno byłaby dużo większa szansa, choć biegły lekarz podkreslił, że nigdy nie funkcjonowałby tak dobrze jak przed zdarzeniem – mówiła sędzia Edyta Pachla.

Zostawił żonę, osierocił dwójkę dzieci. Sąd dla nich i dla rodziców obecnych na rozprawie zasądził zadośćuczynienie w wysokości 10 tysięcy złotych, które zapłaci skazany. Wyrok nie jest prawmocny.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto