Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Unia Racibórz rocznica awansu. Rozmowa z Andreasem Rimem, piłkarzem Ratiborer Fussballer

Aleksander Król
Unia Racibórz rocznica awansu. Andreas Rim
Unia Racibórz rocznica awansu. Andreas Rim
Wyjechali do Niemiec, ale wciąż czują się raciborzanami. Sławią miasto, grając w piłkę. To piłkarze Ratiborer Fussballer. Rozmowa z Andreasem Rimem, raciborzaninem, mieszkającym w Niemczech, piłkarzem Ratiborer Fussballer, członkiem komitetu organizacyjnego rocznicy awansu Unii Racibórz do pierwszej ligi.

Wyjechałeś do Niemiec 30 lat temu, ale wciąż czujesz się raciborzaninem. Ba!, grasz nawet w raciborskiej drużynie piłkarskiej - Ratiborer Fussballer!

Tak, w Raciborzu zaraziłem się sportem. Gdy byłem małym chłopcem, Racibórz miał wielkie tradycje sportowe - piłka nożna była bardzo mocna, gimnastyka, lekkoatletyka. W zapasach drużyna Unii Racibórz w 1971 roku miała mistrza Polski. Piłkarze grali na wysokim poziomie, mieli czwarte, piąte miejsce w II lidze, czyli obecnej I lidze. To było coś! A my, będąc dziećmi, nie mieliśmy internetu , więc chodziliśmy na imprezy masowe - mecze piłkarskie, na które przychodziło od 5 do 7 tys. widzów.

Grałeś w Unii Racibórz, kiedy to było?

Ja byłem w drużynie trampkarzy Unii, juniorów to były lata 70. Grałem do 1977. Pamiętam, że wtedy była mocna selekcja - wybierano rodzynki. Raz, gdy prowadzono nabór , to przyszło na spotkanie 90 chłopców. Co zrobił ten gospodarz? On nas wszystkich wysłał na trybunę - i tam się kazał przebierać, bo nie było tak wielkiej szatni. Nie mieliśmy żadnej szkółki, żadnego technikum i szkoły o profilu piłkarskim, a były wyniki. Drużyna Unii Racibórz zawsze grała o najwyższe szczeble. Juniorzy mieli mistrzostwo Polski, zawsze byli w czołówce.

No i gdy wyjechałeś do Niemiec, wciąż miałeś tą Unię w głowie?

Zamieszkałem w Norymberdze. Oprócz mnie wyjechało do Niemiec wielu raciborzan. Jesteśmy rozsiani po całym kraju - jeden mieszka w Hamburgu, Dortmund, Munchen i zawsze spotykaliśmy się na Ratiborer Treffen - raz w Roth raz w Leverkusen. Teraz już się nie odbywają, bo jak są otwarte granice - to ludzie mówią -" po co mam jechać z Munchen do Leverkusen 600 km skoro bliżej mam do Raciborza. Ale wcześniej często spotykaliśmy się, no i graliśmy w piłkę.

Założyliście drużynę piłkarską Ratiborer Fussballer...

Dokładnie 20 lat temu powstała nasza drużyna. Graliśmy w wielu miastach Niemiec, do których zapraszali nas raciborzanie. W 2003 roku graliśmy na 100-lecie piłki nożnej w Raciborzu, graliśmy też na 60-leciu Unii Racibórz w 2006 roku oraz na zjazdach raciborzan. Jako menadżer nigdy nie miałem kłopotu ze skompletowaniem składu. Czasem było nas za dużo. Na mecz przyjechało 18 osób, niektórzy jechali 500 kilometrów. Każdemu trzeba było dać zagrać.
Musiałem coś wymyślić - to dzień wcześniej zorganizowałem mecz-trening. Na drugi dzień ktoś mógł wybiec na murawę już tylko na 5 minut, ale wracał do domu zadowolony, bo grał i spotkał się z raciborzanami.

A wielu z nich uprawia sport na najwyższym poziomie, prawda?

Tak, raciborzanie nie tylko jadą na Zachód do roboty i przyjmują niskie stanowiska, ale mają także wielkie sukcesy i reprezentują Racibórz. Występują w kadrach narodowych i na Olimpiadach. Znałem rodzinę Dariusza Kampa, czołowego bramkarza drużyny z Norymbergii. Mało kto wie, że gdy w Pekinie sukcesy święcił Artura Noga, w tym samym czasie raciborzanka Szafarczyk zdobyła mistrza w oszczepie - trenował ją ojciec, mieszkali na Odrzańskiej w Raciborzu. Jest Daria Bijak, która występowała na Olimpiadzie, wiele gwiazd. Są też starsi zawodnicy, którzy grali w Raciborzu przed wojną, a w Niemczech potem dalej.
Ktoś powie, każdy uprawia jakiś sport, może grać w III, czy IV lidze, ale to są osoby, które grają w kadrze, biorą udział w Olimpiadach, są trenerami ważnych klubów, tak, jak teraz Franek Smuda - wychowanek Unii, który jest trenerem w Regnesburgu w II lidze. A II ligę niemiecką można porównać z ekstraklasą polską. Tam na mecze chodzi 40 tys. ludzi.

A Ty wciąż interesujesz się Unią Racibórz…

Nigdy nie zapominam o tym, że największy sukces raciborskiego sportu drużynowego - to zrobiony 50 lat temu awans Unii Racibórz do pierwszej ligi polskiej To był największy sukces dla Raciborza. Dał miastu dużą renomę. Cała Polska z powodu tej piłki znała Racibórz. Nie poniżam sukcesu kobiet, ale zainteresowanie kobiecą piłką jest zdecydowanie mniejsze.

Dlatego postanowiłeś pomóc w organizacji uroczystości z okazji rocznicy 50 lat od awansu do pierwszej ligi?

Dużo osób z tego starego składu mieszka w Niemczech: G. Michalski, G. Wiesiolek, L.Bugdol, L.Gojny, M.Urbas, P.Nowak, L.Mrazek, R.Kitel, H.Kitel, J.Fink. Wielu zapowiedziało, że przyjedzie 29 czerwca do Raciborza. Można będzie im podziękować.

Archiwalne zdjęcia i wycinki z prasy z awansu Unii Racibórz do I ligi udostępnił nam Andreas Rim

ZOBACZ:
Unia Racibórz rocznica awansu do I ligi. Serwis specjalny

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto