Dworzec PKP w Raciborzu weźmie miasto!

2,7 mln złotych za dworzec kolejowy w Raciborzu to za dużo. Kolei nie udało się sprzedać swojego obiektu w przetargu.
- Prawdopodobnie PKP zdecyduje się na rokowania. Poczekamy na ich warunki. Jak będą atrakcyjne to weźmiemy w nich udział - mówi Mirosław Lenk, prezydent Raciborza. Miasto nie zamierza jednak przepłacać. Radni zgodzili się na kupno dworca, ale cena nie może być wygórowana.
- Najwięcej możemy dać 700 tysięcy złotych - mówi Mirosław Lenk, prezydent Raciborza.

Racibórz to jedyne miasto w regionie, które zamierza kupić dworzec. Trzeba przyznać, że nasz jest wyjątkowo szpetny. - Nie był remontowany od czasu powodzi. Przed 1997 rokiem kasy znajdowały się na dole, na dworcu można było się napić kawy, funkcjonowały sklepy. Teraz jest jedna mała poczekalnia, a wszystko pozamykane jest na cztery spusty - mówi Piotr Kawałka, który często korzysta z kolei. - Na Śląsku nie brakuje zadbanych dworców. Szukać daleko nie trzeba, w Rybniku dworzec jest nieduży, ale elegancki. Niedawno był remontowany. Raciborskiego dworca nie można wyremontować? - pyta pan Kawałka.

Szacuje się, że remont raciborskiego dworca mógłby pochłonąć nawet 14 milionów złotych.
PKP nie zamierza inwestować w raciborski dworzec. Obiekt znalazł się na liście 54 dworców w całym kraju, które poszły pod młotek. Chętnych na kupno naszego dworca nie było.
- 2,7 miliona złotych to zbyt wysoka cena. Na pewno nie kupimy dworca za taką sumę - mówi Lenk.

Po przeanalizowaniu dotychczasowych działań dotyczących możliwości zagospodarowania dworca w Raciborzu doszliśmy do wniosku, że najkorzystniejszym rozwiązaniem dla nas i społeczności lokalnej będzie zbycie dworca na rzecz samorządu lokalnego. W związku z tym rezygnujemy ze sprzedaży dworca na rynku komercyjnym. Dworzec zostanie sprzedany na rzecz gminy w trybie bezprzetargowym - mówi Bartłomiej Sarna, rzecznik prasowy PKP S.A. we Wrocławiu