Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mamy najbardziej malowniczy szlak w Polsce

Aleksander Król
Miłośnicy kolei chcą ratować stary szlak z Markowic do Syryni i z Syryni do Pszowa . A potem stworzyć tutaj kolejkę turystyczną. Jeśli się uda, Racibórz będzie miał fantastyczną i niepowtarzalną atrakcję. Pisaliśmy o tym w zeszłą niedzielę. Co o tym myślą fachowcy?

Chociaż z powodu śniegu w niedzielę nie dojechali do Raciborza, to i tak swój cel osiągnęli. "Pociąg", a właściwie drezyna znów kursuje po starym szlaku! Miłośnicy kolei założyli stowarzyszenie, by ratować stary, nieuczęszczany już szlak kolejowy z Pszowa do Syryni i z Syryni do raciborskich Markowic. Ponoć w całej Polsce nie ma tak malowniczej trasy kolejowej, która biegnie u podnóża raciborskiego Arboretum, przez Lukasynę i wśród stawów Lubomi.

- Jeśli pasjonatom udałoby się stworzyć tu trasę turystyczną, Racibórz miałby fantastyczny produkt turystyczny - mówi wprost Jarosław Łuszcz, kierownik Zabytkowej Stacji Kolejki Wąskotorowej w Rudach.

Dlatego w niedzielę mimo nienajlepszej pogody pasjonaci zorganizowali piknik kolejowy i wozili turystów.

Oczyścili cały szlak z Markowic do Syryni
- W sobotę na próbę przejechaliśmy całą trasę z raciborskich Markowic do Syryni. W deszczu czyściliśmy szlak. W nocy spadł śnieg i koła drezyny się ślizgają, dlatego do Raciborza nie dojechaliśmy. Ale rano przewieźliśmy burmistrza Pszowa do Lubomi - mówił nam w niedzielę Artur Grutz z nowego Towarzystwa Entuzjastów Kolei. - To dzięki burmistrzowi cała ta inicjatywa jest możliwa. Pomógł nam załatwić sprawę z PKP i zorganizować imprezę - dodaje.

Złomiarze ukradli 30 metrów torów
My też wsiedliśmy do drezyny o napędzie spalinowej i podjechaliśmy do miejsca, gdzie kończy się tor.
- Niedawno złomiarze skradli około 30-metrowy fragment torów. Pszów został odcięty od świata. Chcemy odbudować tor. Mamy obiecane ze złomu PKP tory, łupki. Tylko robotnicy będą nasi. Sami wszystko poskręcamy - mówi Artur Grutz. Pasjonaci chcą zdążyć z tym jeszcze w tym roku. Między innymi po to, by nie dopuścić do kolejnych kradzieży.

Pociągi wrócą na nieczynny szlak
- Ludzie muszą wiedzieć, że wciąż coś po torze jeździ. Dlatego chcemy zorganizować imprezę pt. "Powrót pociągów do Pszowa" i mocno to nagłośnić. A potem za zgodą PKP chcemy jeździć przynajmniej raz w tygodniu. Będzie nam pomagał toromistrz z Rud. W skansenie mają drezynę, może udałoby się ją pożyczyć. Chcielibyśmy, by w przyszłości kursowały tu normalne pociągi turystyczne. Wierzę, że się uda. Przedsięwzięciem zainteresowani są też przedsiębiorcy - dodaje Grutz.

Turysta poczuje się jak Bolek i Lolek
O tym, że warto uruchomić kolejkę turystyczną przekonuje Henryk Remisz z Opolskiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei, który w niedzielę woził turystów swoją drezyną.
- Jeździmy na pikniki kolejowe i zloty po całej Polsce i wszędzie cieszą się one olbrzymim zainteresowaniem. Ludzie chcą jeździć takimi pociągami, bo jest to coś innego. Mogą przejechać się np. drezyną ręczną tzw. kiwajką jak Bolek i Lolek na Dzikim Zachodzie - mówi Henryk Remisz.
Pasjonatom kibicuje też Krzysztof Grzyb, kolejarz z PKP Cargo. - To piękny szlak, warto go ratować - mówi pan Krzysztof, który jest wielkim miłośnikiem kolei i w niedzielę przyjechał na piknik do Syryni.

Z Jarosławem Łuszczem, kierownikiem Zabytkowej Stacji Kolejki Wąskotorowej w Rudach rozmawia Aleksander Król

Grupa miłośników kolei chce stworzyć Turystyczną Linię Kolejową (na normalnym, szerokim torze) między Raciborzem, a Syrynią i Pszowem. Czy to tylko marzenia?
O które warto walczyć. Nie znam stanu technicznego tej trasy, ale wiem, że jest wyjątkowo malownicza. Rozmawiałem zresztą o tym niedawno z jednym z naczelników kolei. Tory biegną przez przepiękne zakątki arboretum. Gdyby pomysł wypalił, Racibórz miałby fantastyczny produkt turystyczny.
No właśnie, jeśli wypali. Kto jak nie Pan, wie, że miłośnikom łatwo nie będzie...
Nie mają szans, jeśli nie wesprze ich samorząd albo duże przedsiębiorstwa. Na samo roczne utrzymanie takiej linii będą potrzebować z 200, 300 tysięcy złotych. A nie mówimy tu o żadnych fajerwerkach. A jeszcze trzeba pomyśleć o jakimś taborze. Dlatego bez wsparcia samorządu albo sponsorów nie dają rady. Naszą Zabytkową Stację Kolejki Wąskotorowej w Rudach odwiedzają tłumy turystów, ale gdyby nie urząd gminy w Kuźni Raciborskiej, parowóz by w Rudach nie jeździł. Nie uciągnęlibyśmy stacji sami.
Więc pomysł jest bez szans?
Wcale nie, przykład wąskotorówki z Rud pokazuje, że jednak można. Udało się nam na przykład zapalić wiele gmin do pomysłu rozbudowy toru. I to w końcu się uda. W Raciborzu i Pszowie też może wypalić linia turystyczna na normalnym torze, ale trzeba pukać do wielu drzwi. My też możemy pomóc. Na terenie rudzkiej stacji mamy kilka maszyn na szeroki tor, które moglibyśmy udostępnić miłośnikom. Ale najpierw musimy widzieć, że coś naprawdę się dzieje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto